Fot.PL
Włodzimierz Skalik, prezes Aeroklubu Polskiego i Częstochowskiego, który 5 lipca został zatrzymany przez CBA wraz z dwoma innymi osobami, odpiera zarzuty, jakie postawiła mu Prokuratura Krajowa. Prokuratur przedstawił zarzut Włodzimierzowi Skalikowi, że we współpracy z Krzysztofem K. udzielił w 2015 roku innemu funkcjonariuszowi publicznemu korzyści majątkowej. Miało to polegać na "darmowym przelocie samolotem i pobycie w hotelu w Polsce w zamian za podejmowanie działań na rzecz Aeroklubu Polskiego".
- Komunikat Prokuratury Krajowej jest daleko niesprawiedliwy i wprowadza w błąd opinię publiczną. To jest jedno wielkie kłamstwo w stosunku do mojej osoby - twierdzi Skalik. - Nie wiem, na czym polega ta operacja i czemu służy. Jestem zdumiony, że organy państwa działają w taki sposób, na takim poziomie profesjonalizmu.
Skalik został zatrzymany przez CBA 5 lipca w godzinach porannych. Funkcjonariusze zażądali od niego wydania dokumentów, zabrali też jego komputer i telefon komórkowy. Następnie został przewieziony do Prokuratury Krajowej, gdzie przesłuchało go trzech prokuratorów. - Komunikat na stronie Prokuratury Krajowej mówił o zatrzymaniu trzech osób, w tym prezesa Aeroklubu Polskiego w związku z korupcją w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju - przypomina Skalik. - Tymczasem o istnieniu takie instytucji dowiedziałem się dopiero z treści postanowienia o zatrzymaniu. Co ciekawe, żaden z trzech przesłuchujących mnie prokuratorów nie zadał mi ani jednego pytania dotyczącego Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.
W ubiegłym roku Skalik wziął na pokład samolotu wynajętego przez Aeroklub Polski posła poprzedniej kadencji. Jak udało nam się ustalić lecieli do hotelu w Arłamowie, ponieważ planowali zorganizować tam konferencję pod auspicjami Międzynarodowej Federacji Lotnictwa Sportowego. - Do Aeroklubu Polskiego przekazałem wszystkie dokumenty związane z finansowaniem tego lotu. Nie miałem żadnego powodu, żeby ukrywać te wydatki - przekonuje Skalik. - Wszelkie działania w tym zakresie były legalne, transparentne, zgodne z obowiązującymi przepisami.
Prezes Aeroklubu Polskiego i Częstochowskiego liczy na szybkie zakończenie tej sprawy. W piątek, 8 lipca złożył zażalenie na zatrzymanie. - Jestem pewien, że przekonam prokuratorów prowadzących to śledztwo, że to przykra pomyłka - twierdzi Skalik. - Mam nadzieję, że sprawę szybko uda się wyjaśnić, bo chyba wszystkim zależy, żeby dobro Aeroklubu Częstochowskiego nie zostało naruszone. Nie ma przecież bardziej zasłużonej organizacji sportowej w naszym regionie.
Spośród trzech zatrzymanych tylko Skalik został zwolniony do domu. Prokurator zastosował wobec niego środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 20 tys. zł i zakazał mu opuszczać kraj. Tymczasem Skalik złożył zażalenie na zatrzymanie.
Mimo przedstawionych zarzutów Skalik nie rezygnuje z pełnionych funkcji. - Gdyby środowiska, w których funkcjonuję, postawiły wobec mojej osoby takie oczekiwanie, uczyniłbym to niezwłocznie - zapewnia. - Byłem w siedzibie Aeroklubu Polskiego i Częstochowskiego, gdzie spotkałem się jednak z ogromną życzliwością, zainteresowanie tym, co mi się przytrafiło.
Źródło: własne |