fot. archiwum Marleny Karewicz
Zadziwiające. Pani z klasą - mem internetowy, prezentujący postać wycieńczonej, biegnącej nauczycielki, prowadzącej za sobą sznur dzieci, podbił w ostatnim czasie facebooka. Do mnie też dotarł. Tylko, że mnie nie było do śmiechu... Ja jestem tą Panią z klasą. Toteż poddałam go dokładnej analizie i... uznałam, że przekazuje całą prawdę o nauczycielach i ich smutnym losie. Obyś czyjeś dzieci uczył - mówi stare przysłowie polskie, co sugeruje, że teoretycznie wszyscy wiedzą, jak trudnym wyzwaniem jest praca nauczyciela, a jednak te wakacje, te ferie, i te 18 godzin - prowokują do różnych komentarzy (mało kto pamięta niestety o fakcie, że 18 godzin spędzamy przy tablicy, a pracujemy 40 - tylko w innej formie - zebrania, rady, szkolenia, przygotowywanie lekcji, układanie i sprawdzanie klasówek, dyżury. Poprawka ponad 40 godzin!!!).
Aby rozwiać wszelkie wątpliwości należałoby stwierdzić, że przede wszystkim każdy mógł zostać nauczycielem. Skończyć studia i dalej chodzić do szkoły. Pracować jako nauczyciel. Dlaczego więc jest ich coraz mniej? Dlaczego młodzi ludzie nie chcą podejmować się pracy w szkole? Dlaczego doświadczeni pedagodzy odchodzą ze szkół? Skoro tak mają dobrze. Otóż wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma - mówi inne przysłowie.
Kiedyś praca nauczyciela była swego rodzajem posłannictwem, nauczyciel był mentorem, niosącym kaganek oświaty dla wszystkich. Kojarzony z "Siłaczką" S. Żeromskiego, z poświęceniem, z wychowaniem, z faktem, że takie będą Rzeczypospolite, jakie jej młodzieży chowanie. Autorytet, szacunek, prawda!!! Gdzieście się podziały? Tuście niegdyś najmilsze przytulenie miały(...) Tęskno mi Panie...
Razem możemy to zmienić:)
Źródło: Marlena Karewicz |