W miniony weekend w Częstochowie odbyła się 19. edycja festiwalu Hot Jazz Spring. Tradycyjnie Alejami przeszła swingująca parada nowoorleańska. Główne koncerty odbyły się w Filharmonii.
fot.PL
Ideą Hot Jazz Spring – festiwalu niestrudzenie organizowanego przez Polskie Stowarzyszenie Jazzu Tradycyjnego (PSJT) oraz Filharmonię Częstochowską – jest podtrzymywanie jazzowej tradycji, a więc prezentowanie wykonawców wciąż trzymających się standardów, brzmień, instrumentarium i całego anturażu z pierwszych dekad rozwoju tej muzyki. Należy się zatem spodziewać jazzu nowoorleańskiego, dixielandu i swingu – gatunków, które wyznaczały ramy jazzowej stylistyki zanim, gdzieś tak w połowie lat 40. XX w., jazz stał się muzyką poszukującą, niegrzeczną, rewolucyjną, trudną. Jak pokazują dotychczasowe edycje Hot Jazz Spring, organizatorom jednak zdarzało się przełamywać tę ściśle tradycyjną orientację – w ramach imprezy grały też np. formacje bluesowe (niemiecka Spirit of the Blues), funkujące (zespół Amerykanina Boney’ego Fieldsa) czy wokalne zespoły gospel (Peter Mante's Gospel Project).
Częstochowskie jazzowe święto ma dwa niezmienne elementy – pierwszy to rozbrzmiewająca trąbką i banjo Parada Nowoorleańska z pl. Biegańskiego na pl. Armstronga, drugi – wręczenie statuetki Honorowego Swingującego Kruka na otwarcie festiwalu. Tym razem odebrał pianista Andrzej Jagodziński – jedna z wielkich, bardzo zasłużonych postaci polskiego jazzu. Dołączył on tym samym do sporego już grona wyróżnionych, wśród których znaleźli się jak dotąd m.in. Jan Boba, Zbigniew Konopczyński, Wojciech Karolak, Henryk Majewski, Scott Hamilton czy Tim Kliphuis.
Tak więc w piątek, 7 czerwca, po Paradzie Nowoorleańskiej, w Filharmonii Częstochowskiej o godz. 19 wystąpił wspomniany Andrzej Jagodziński ze swoim trio, Agnieszką Wilczyńską oraz częstochowskimi filharmonikami pod batutą wszechstronnego Adama Klocka. W sobotę wystąpili: pianista Wojciesława Kamińskiego, Siergiej Wowkotrub Gypsy Swing Quintet – stali goście imprezy oraz The Dixie Hot Licks – pochodząca z Pilzna, czeska formacja wierna jazzowi nowoorleańskiemu, z uroczą frontmanką-wokalistką. W niedzielę w samo południe przy ul. Jazzowej na Stradomiu odbył się piknik. Zagrała tam inowrocławska formacja Szulerzy, która łączy bluesa i rock and rolla – co ponownie udowadnia, że organizatorzy chcą i umieją dorzucić do swojej tradycyjnej i zasadniczo akustycznej ,,bombonierki” specjał bardziej ,,elektryczny”, o posmaku wykraczającym nieco poza ścisłe stylistyczne spektrum festiwalu.
Dodatkowo – co też jest stałym elementem – w Klubie Muzycznym Stacherczak, po piątkowym i sobotnim koncercie, można było spotkać się na jam session z udziałem m.in. grup Leliwa Jazz Band, Five O’Clock Orchestra i wokalistki Doroty Curyłło.
Źródło: UM Częstochowy |