fot. KS Norwid Częstochowa

Dla częstochowskiego zespołu zwycięstwo z gdańszczanami było o tyle ważne, że wciąż mogą zakończyć rundę zasadniczą na siódmym miejscu, które obecnie zajmuje PGE GiEK Skra Bełchatów. Przed ostatnią kolejką tej fazy rozgrywek Norwid traci do rywali już tylko dwa "oczka". 22 marca obie drużyny zmierzą się ze sobą w Hali Sportowej Częstochowa.

Poniedziałkowe spotkanie w Ergo Arenie lepiej rozpoczęli podopieczni Cezara Douglasa Silvy, który po dwóch asach serwisowych Bartłomieja Lipińskiego prowadzili 4:8. Gospodarze szybko jednak odrobili straty (10:10). Dalsza część seta była dość wyrównana, ale w końcówce znów do głosu doszli częstochowianie (18:22). Od tego momentu gdańszczanie wygrali cztery akcje z rzędu i doprowadzili do wyrównania (22:22). W decydujących momentach lepiej radzili sobie goście, a seta zamknął skutecznym atakiem Lipiński (23:25).

Druga odsłona przez dłuższy czas była wyrównana (6:6 i 15:15). Od stanu 17:18 Norwid zdobył cztery punkty z rzędu, co okazało się kluczowe dla losów tej partii. Po asie serwisowym Patrika Indry częstochowianie mieli piłkę setową. Chwilę później Milad Ebadipour popisał się skutecznym atakiem i zakończył tę odsłonę (18:25).

Początek trzeciego seta należał do Norwida, który prowadził 5:8. Częstochowianie utrzymywali przewagę, grając przede wszystkim skutecznie w ataku. W końcówce ich przewaga wynosiła już sześć punktów (16:22). Gospodarze zerwali się jeszcze do walki i zniwelowali stratę do dwóch "oczek" (20:22). Skuteczne ataki Lipińskiego i Indry dały przyjezdnym piłkę meczową (20:24). Ostatecznie rywalizację zakończyła zepsuta zagrywka gdańszczan (22:25).

Trefl Gdańsk - Steam Hemarpol Norwid Częstochowa 0:3
(23:25, 18:25, 22:25)

Trefl: Czerwiński, M’Baye, Droszyński, Orczyk, Pietraszko, ANasevich – Koykka (libero) oraz Falkowski, Jarosz, Jorna, Sobański.
Norwid: Isaacson, Ebadipour, Popiela, Indra, Lipiński, Adamczyk – Makoś (libero).

Źródło: własne