fot. archiwum Małgorzaty Iżyńskiej
Pomimo wielu ogólnopolskich akcji uświadamiających młodzież o skutkach używania narkotyków problem narasta, bo właśnie słowo narkotyk zastąpiono innymi słowami jak dopalacze, które już tak groźnie nie brzmi, a groźnym jest – mówi radna Lewicy Małgorzata Iżyńska, pomysłodawczyni i organizatorka akcji społecznej NieDopalajSię! skierowanej do uczniów szkół średnich. Red: Skąd wiedza o skali zjawiska? Magłorzata Iżyńska: Rozmawiam z młodzieżą. Sama jestem matką 21-letniego studenta. W moim domu jest dorastająca młodzież. Rozmawiamy na różne tematy. Chodzę też na prelekcje o samorządzie do szkół średnich i tam też ten temat się pojawia, więc nie mogę pozostać głucha na problem, który zabija nasze dzieci.
Red: Przygotowując program NieDopalajSię!, zaangażowała Pani do niego specjalistów. MI: Tak, udałam się na do naszej Straży Miejskiej, aby porozmawiać o tym, jak to wygląda w statystykach. Tam Tomasz Gajewski, psychoprofilaktyk z wieloletnim stażem i psychoterapeuta dzieci i młodzieży ze Stowarzyszenia „ Skrawek Nieba", omówił temat niszczącej siły i popularności dopalaczy. Od razu wiedziałam, że z panem Tomaszem spotkania z młodzieżą przełożą się na edukacyjny efekt i nie pomyliłam się, bo grono pedagogiczne, które uczestniczyło w tym spotkaniu przyznało, że takiego zainteresowania w szeregach słuchających uczniów dawno nie było.
Red: W projekcie uczestniczy też podinspektor z psem Primą. Jaka jest ich rola? MI: Pani podinspektor Agnieszka Kapuścik również od lat pracuje w Straży Miejskiej i obecnie jest przewodniczką suczki Primy wyszkolonej do pracy w wyszukiwaniu narkotyków. Na pierwszym spotkaniu z młodzieżą w Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego opowiedziała o możliwościach śledczych psa i o dramatycznych skutkach zażywania dopalaczy, jakie widziała w czasie akcji, w których brała udział w naszym mieście. Pani Agnieszka ma bardzo dobry kontakt z młodzieżą, bo zainteresowanie jej słowami było naprawdę duże.
Red: Co rodzice czy nauczyciele powinni wiedzieć o dopalaczach? MI: Nie ma klasy, gdzie narkotyki i inne używki, nie są regularnie zażywane. Coraz częściej problem narkotyków pojawia się nie tylko na ulicach, ale w samych szkołach, klasach. Coraz częściej po narkotyki i dopalacze sięgają młodzi ludzie, przed którymi jest wiele możliwości rozwoju. Narkotyki, jak wykazują badania i codzienne obserwacje, zmniejszają ten potencjał. Kradną wolność, spychają na margines życia, w końcu niszczą zdrowie i zabijają.
Red: Do czego prowadzą dopalacze? MI: Częstym objawem, albo przyczyną jest m.in. depresja. Depresja, osamotnienie biorą się też z naszego sposobu życia. Izolacja, brak naturalnych, żywych kontaktów. Świat przeniósł się do sieci, której nikt nie kontroluje, a tam jest wszystko... Musimy być czujni jako rodzice i nauczyciele, a także chcieć więcej kontaktów z naszymi dziećmi. Dzieciom nagle zaczyna czegoś brakować i w to miejsce najczęściej wchodzą złe rzeczy. Dziś mamy erę dopalaczy, a dopalacze to dno życia i najgorszy z wyborów.
Red: Jak skończyć z dopalaniem? MI: Trzeba edukować, żeby nigdy nie zacząć i szukać pomocy u profesjonalnych terapeutów.
Red: Dziękujemy za rozmowę
Źródło: materiały prasowe |