W środę, 22 listopada Sąd Najwyższy oddalił kasację skazanego na dożywocie Dawida N., który wspólnie z Sebastianem B. z zimną krwią zamordował w kamieniołomach na Złotej Górze biznesmena z Częstochowy.
fot. PL
Sprawą zabójstwa Jarosława G. żyła cała Częstochowa. Mężczyzna został brutalnie zamordowany w listopadzie 2013 roku. Dwa lata później Sąd Okręgowy w Częstochowie skazał Dawida N. i Sebastiana B. na dożywocie.
- Chciałabym, żeby w naszym kraju była kara śmierci, ale skoro jej nie ma, uważam, że wyrok jest słuszny - powiedziała zaraz po jego ogłoszeniu matka zamordowanego mężczyzny.
Kasację skazanego Dawida N. wniesiono od wyroku Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 25 maja 2016 roku, w którym utrzymano wyrok sądu pierwszej instancji. W środę Sąd Najwyższy uznał wniosek za bezzasadny i oddalił kasację.
W śledztwie ustalono, że 16 listopada 2013 roku Dawid N. i Sebastian B. za pieniądze z zastawionego w lombardzie laptopa kupili taśmę budowlaną, folię ochronną, paralizator elektryczny oraz zaciski na ręce. Wcześniej N. zaprosił ofiarę na ognisko na Złotej Górze w Częstochowie, gdzie razem bywali już przeszłości. Po południu Dawid N. i Jarosław G. kupili jedzenie, napoje, piwo i drewno na ognisko, a następnie pojechali samochodem oskarżonego na Złotą Górę. Sebastian B. przyjechał autobusem w rejon kamieniołomów i ukrył się w zaroślach, pozostając cały czas w kontakcie sms-owym z Dawidem N. W pewnym momencie B. podszedł po cichu do ogniska i poraził pokrzywdzonego w szyję paralizatorem elektrycznym. Jarosław G. zaczął jednak uciekać. Sprawcy ruszyli za nim. W trakcie pościgu Dawid N. uderzył pokrzywdzonego szpadlem w twarz, a Sebastian B. zadawał ciosy nożem. Potem oskarżeni doprowadzili G. do ogniska i skrępowali mu ręce i nogi, używając taśmy. Następnie zażądali od pokrzywdzonego haseł do kont bankowych, rażąc go po głowie paralizatorem oraz kopiąc po całym ciele. Gdy G. przestał dawać oznaki życia, oskarżeni zawinęli go w folię budowlaną i umieścili w bagażniku samochodu. Wcześniej zabrali mu telefony, dokumenty, klucze i zegarek.
Sprawcy pojechali do miejscowości Zawodzie k. Częstochowy, gdzie ukryli zwłoki ofiary we wcześniej upatrzonym grobowcu na cmentarzu parafialnym. W śledztwie okazało się, że Sebastian B. przez kilka miesięcy pojawiał się w pobliżu tej nekropolii. Oskarżeni wybrali grób, gdzie spoczywały szczątki człowieka zmarłego w 1941 roku. Jego rodzina mieszka na terenie Niemiec i rzadko odwiedzała to miejsce pochówku.
Śledczy ustalili, że w miejscowości Kolonia Borek zabójcy zakopali swoje zakrwawione bluzy oraz fragmenty folii. Pozostałą odzież spalili w piecu w mieszkaniu Sebastiana B. Potem udali się do bankomatu przy Rynku Wieluńskim, z którego wypłacili 600 zł, używając karty ofiary.
Po kilku dniach oskarżeni pojechali do Katowic, gdzie próbowali bezskutecznie wypłacić z bankomatu pieniądze z rachunków zamordowanego mężczyzny. Dawid N. i Sebastian B. zostali zatrzymani 5 grudnia 2013 roku.
Sąd uznał, że obaj mężczyźni działali z zamiarem bezpośredniego pozbawienia życia Jarosława G. Według częstochowskiej temidy brutalna zbrodnia została popełniona nie na tle obyczajowym a rabunkowym. Uzasadniając wyrok, sędzia Anna Chyrek przytoczyła m.in. słowa Sebastiana B., który na pytanie prokuratura odpowiedział, że "mi były potrzebne pieniądze na remont mieszkania przy ul. Bardowskiego".
Drugi z oskarżonych Dawid N. próbował przekonać śledczych, że zbrodni dopuścił się na tle obyczajowym. Ze zgromadzonych materiałów dowodowych wynikało, że N. nawiązał znajomość z ofiarą w czasie terapii, której poddał się w ośrodku uzależnień. Do bliższych kontaktów doszło w 2010 roku. W trakcie przesłuchań N. twierdził, że był wykorzystywany seksualnie przez Jarosława G. - Pomimo tej sytuacji w dalszym ciągu, czyli przez prawie trzy lata kontynuował znajomość z ofiarą. Skoro działa mu się krzywda, był wykorzystywany, dlaczego tego nie przerwał - pytała retorycznie sędzia Anna Chyrek. - Zdaniem sądu to nie chęć zerwania znajomości legła u podstaw zabójstwa, ale zobowiązania finansowe, które oskarżony miał wobec ofiary.
Źródło: własne |