Fot.PL
W poniedziałek, 11 grudnia przed Sądem Okręgowym w Częstochowie ruszył proces przeciwko Danielowi N., oskarżonemu o zabójstwo własnej matki. Mężczyzna przyznaje się do winy, ale nie potrafi jednoznacznie wyjaśnić motywów tej zbrodni. Małgorzata N. mieszkała wraz z 12-letnim synem przy al. Niepodległości w Częstochowie. Często przebywał tam też niepracujący i nadużywający alkoholu syn kobiety, 37-letni Daniel N.
24 maja 2017 roku małoletni syn Małgorzaty N. przyszedł do trzeciego syna pokrzywdzonej Marcina N. i poinformował go, że matka przebywa w szpitalu. Taką informację przekazał mu i sąsiadom kobiety Daniel N. Marcin N. skontaktował się ze wszystkimi częstochowskimi szpitalami, gdzie dowiedział się, że Małgorzata N. nie była w nich hospitalizowana. Następnie razem z bratem Małgorzaty N. udał się do jej mieszkania, gdzie w wersalce znalazł przykryte poduszkami zwłoki matki. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną zgonu kobiety mogło być gwałtowne uduszenie.
W trakcie dalszych czynności śledczych ustalono, że 16 maja roku Daniel N. zaatakował matkę w jej mieszkaniu, dusząc ją za szyję, a następnie zaciskając ręce na jej ustach i nosie. Potem zacisnął apaszkę na szyi nieprzytomnej Małgorzaty N., co spowodowało całkowite zamknięcie dróg oddechowych. Po zabójstwie Daniel N. ukrył zwłoki matki w wersalce i przykrył je pościelą. W następnych dniach oskarżony pił alkohol za pieniądze, które zabrał ofierze. W tym czasie przebywał w mieszkaniu matki i przez osiem dni spał na wersalce, w której były jej zwłoki.
Oprócz zabójstwa Daniel N. odpowiada także za kradzież rozbójniczą. 18 lutego 2017 roku wszedł do sklepu przy ul. Kwiatkowskiego w Częstochowie i zaczął robić zakupy. Następnie spakował towary do reklamówek i nie płacąc za nie opuścił sklep. Gdy sprzedawczyni wybiegła za nim i złapała go za kurtkę, Daniel N. wyjął zza paska siekierę i zamachnął się nią w kierunku ekspedientki. Potem oddalił się z miejsca zdarzenia.
27 maja mężczyzna został tymczasowo aresztowany. Na podstawie opinii biegłych lekarzy psychiatrów stwierdzono, że sprawca w chwili popełnienia zarzucanych mu czynów był w pełni poczytalny. Daniel N. był w przeszłości karany za przestępstwa przeciwko mieniu. Teraz grozi mu nawet dożywocie.
Źródło: Prokuratura Okręgowa w Częstochowie |