Fot.PL
Na 10 lat więzienia Sąd Okręgowy w Częstochowskie skazał w czwartek, 11 maja 23-letniego Kamila J., który kierując autem pod wpływem marihuany i dopalaczy, zabił w sierpniu ubiegłego roku znanego społecznika i sołtysa Mokrzeszy Konrada T. Mężczyzna nie usłyszał wyroku, bo przed jego ogłoszeniem opuścił gmach sądu. Wydany zostanie za nim list gończy. Oprócz kary więzienia Kamil J. ma zapłacić nawiązkę w wysokości 50 tys. zł dla wdowy po zmarłym tragicznie mężczyźnie oraz po 20 tys. zł dla dwóch synów. Mężczyzna ma również dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Wyrok zostanie podany do informacji publicznej na stronie Komendy Głównej Policji oraz Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie, a także na tablicy ogłoszeń Urzędu Gminy Mstów, skąd pochodził Kamil J.
18 sierpnia 2016 roku w godzinach popołudniowych oskarżony jechał seatem leonem od Mstowa w kierunku Koniecpola. W miejscowości Zawada Kamil J. zignorował linię ciągłą oraz ograniczenie prędkości do 50 km/h i zaczął wyprzedzać sznur pojazdów. W pewnym momencie zderzył się czołowo z prawidłowo jadącym z przeciwnej strony volkswagenem golfem, kierowanym przez Konrada T. W wypadku sołtys Mokrzeszy doznał ciężkich obrażeń głowy i klatki piersiowej. Mężczyzna zginął na miejscu.
Na podstawie opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego stwierdzono, że bezpośrednią przyczyną wypadku było naruszenie przez Kamila J. podstawowych zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym. 23-latek w trakcie wyprzedania kilku pojazdów nie zachował szczególnej ostrożności i pomimo zbliżania się do wierzchołka wzniesienia, nie zaniechał manewru, znajdując się na pasie ruchu do jazdy w kierunku przeciwnym. Z opinii biegłego wynika, że Kamil J. w chwili zderzenia jechał z prędkością nie mniejszą niż 144 km/h.
Sprawca wypadku był trzeźwy. Bezpośrednio po zdarzeniu od Kamila J. pobrano także krew do badań toksykologicznych. Na podstawie opinii biegłego z zakresu toksykologii ustalono, że w chwili zdarzenia 23-latek był pod wpływem marihuany i dopalacza.
Sąd Okręgowy w Częstochowie był przekonany do winy Kamila J. i wymierzył mu karę wyższą o 2 lata niż wnioskowała prokuratura, która chciała dla niego 8 lat więzienia.
- Materiał dowodowy, na który złożyły się zeznania oskarżonego i zeznania świadków, a także nagrania z wideorejestratora, w sposób jednoznaczny unaoczniły jak doszło do tego wypadku. Oskarżony nie kwestionował swojej winy co do spowodowania wypadku. Kwestionował natomiast zarzut jakoby miał się znajdować pod wpływem środków psychotropowych. Sąd nie ma co do tego cienia wątpliwości. Obie opinie biegłych są opiniami wyjątkowo rzeczowymi i dokładnymi. Wszystkie okoliczności tej sprawy, w tym drastyczne naruszenie zasad w ruchu drogowym, zażywanie psychotropowych środków, brak jakiejkolwiek skruchy w toku postępowania pozwalają stwierdzić, że nie ma tu okoliczności łagodzących - mówiła w uzasadnieniu sędzia.
Źródło: własne |