fot. archiwum Małgorzaty Iżyńskiej
Kwietniowa śnieżyca nie tyko wszystkich zaskoczyła, ale przede wszystkim wyrządziła wiele szkód. Środę 19 kwietnia będziemy długo wspominać i długo po niej będziemy porządkować okolice. W naszych ogrodach i na naszych osiedlach zniszczonych zostało wiele drzew. Niektóre połamały swoje gałęzie pod naporem ciężkiego śniegu, niektóre czapy śnieżne wyrwały z ziemi potężne drzewa z korzeniami. Sprzątanie trwa, ale zniszczenia zieleni to nie tylko teren miejski. Częstochowa, miasto na Wyżynie Krakowsko- Częstochowskiej potocznie zwanej Jurą od kilku lat rozwija się jako teren turystyczno - rekreacyjny. Co roku coraz więcej więcej częstochowian i turystów korzysta w czasie wolnym z jurajskich szlaków : pieszych, konnych i rowerowych.
Niestety kwietniowa nawałnica zniszczyła leśne dukty, którymi poprowadzone są szlaki turystyczne. W wielu miejscach nie można przejechać rowerem, a przedzieranie się bokiem przez gąszcz nie jest niczym przyjemnym. Podobnie jeźdźcy konni mają problem, gdyż na niektórych szlakach leżą zwalone drzewa, którym nawet wytrawny koń nie da rady, a jak wiadomo ośrodków jeździeckich w naszych okolicach jest mnóstwo. Taki sam problem mają chodziarze i nordicowcy, dla których przemierzanie szlaków gdzie nad głowami wiszą oberwane gałęzie jest bezpośrednim niebezpieczeństwem.
Opisując tą sytuację skierowałam równolegle interpelację do prezydenta miasta , aby zwrócił się do nadleśnictwa, które ma owe tereny leśne w obszarze od Mirowa stronę Olszyna w swojej jurysdykcji, by w jak najszybszym tempie postarały się udrożniły szlaki i zapewnić użytkownikom komfort i bezpieczeństwo.
Jak wspomniałam, od kilku lat inwestując w infrastrukturę turystyczną chcemy, aby ten teren był prawdziwą " Bramą Jury" i naszą, częstochowską wizytówką, więc musimy o nią zadbać.
Źródło: Małgorzata Iżyńska, radna SLD |