fot. archiwum
Na rok więzienia Sąd Rejonowy w Częstochowie skazał strażaka Mateusza S., który był oskarżony o podpalenie remizy OSP w Kusiętach. Pożary zaczęły wybuchać w Olsztynie we wrześniu 2014 roku. Podpalono m.in. szopę należącą do jednego z miejscowych przedsiębiorców. Kilkanaście dni później pożar strawił otoczenie stajni dla koni, a po kilku dniach podpalono samą stajnię, w wyniku czego zdechły dwa konie. Do października 2014 roku ogień podłożono jeszcze w kilku niezamieszkałych budynkach w Olsztynie oraz w restauracji.
Do ostatniego pożaru doszło w lutym 2015 roku. Tego dnia nad ranem podpalono remizę OSP w Kusiętach. Policjanci zatrzymali Mateusza S, strażaka z Ochotniczej Straży Pożarnej w Olsztynie. Zarejestrował go monitoring, gdy nad ranem wyjechał z domu na rowerze w kierunku Kusiąt, gdzie był widziany przez świadków w okolicy remizy. Przyznał się, że kręcił się w okolicy, był na miejscu pożaru, zaglądał przez okno do remizy, ale nikogo nie poinformował o pożarze w środku. Ani nie uruchomił syreny. Gdy remiza płonęła, S. wrócił do Olsztyna na rowerze i jako ochotnik z miejscową jednostką OSP pojechał gasić remizę…
Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonego, który twierdził, że w lutym nad ranem, gdy było jeszcze ciemno, wyjechał na rowerze, aby wytrzeźwieć, bo w nocy pił alkohol. Podczas rozprawy sąd ujawnił, że skazany był też widziany w miejscu podpalenia szopy we wrześniu 2014 roku. Jego obecność tam potwierdziła przeprowadzona przez policję konfrontacja, podczas której Mateusza S. rozpoznały dwie niezależne osoby. Oskarżony nie potrafił racjonalnie wyjaśnić, co tam robił. Sąd skazał oskarżonego także na pokrycie kosztów strat, do których doszło w wyniku pożaru. Wyrok jest nieprawomocny.
Źródło: www.olsztyn-jurajski.pl |