Fot.Leszek Pilichowski
Parlamentarzyści Sojuszu Lewicy Demokratycznej wyruszyli czerwonymi busami do miast województwa śląskiego z akcją społeczną "Stop JOW" przed planowanym na 6 września ogólnokrajowym referendum. Pierwszym przystankiem była Częstochowa. W referendum zarządzonym na 6 września Polacy mają odpowiedzieć na pytania dotyczące wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu, stosunku do dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa oraz interpretacji zasad prawa podatkowego w razie wątpliwości na korzyść podatnika.
- Naszym zdaniem to referendum zostało postanowione przez prezydenta Komorowskiego w desperacji wyborczej. Dotyczy spraw, które obywateli mało interesują - uważa Zbigniew Zaborowski, wiceprzewodniczący klubu poselskiego SLD. - Chcieliśmy ostrzec społeczeństwo przed jednomandatowymi okręgami wyborczymi. Tzw. JOW-y Pawła Kukiza to system, w którym zwycięzca bierze wszystko. Jedna partia, która zdobywa ok. 35 proc., ma bezwzględną większość, a 65 proc. głosów wyborców idzie do kosza. JOW-y to prawie zawsze system dwupartyjny. Tak jest w polskim Senacie, w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych i de facto we Francji. Gdyby w wyborach do naszego parlamentu zastosować ten system, Polska pękłaby na pół, czyli na Polskę północno-zachodnią Platformy Obywatelskiej i Polskę południowo-wschodnią Prawa i Sprawiedliwości.
To najprawdopodobniej nie jedyne referendum, które zostanie przeprowadzone jeszcze w tym roku. Prezydenty RP Andrzej Dudy zwrócił się do Senatu z wnioskiem, aby 25 października, czyli w dniu wyborów parlamentarnych poddać pod ogólnokrajowe referendum kwestie zniesienia obowiązku szkolnego sześciolatków, obniżenia wieku emerytalnego i ochrony Lasów Państwowych. - Nie tylko w naszej ocenie, ale również wielu komentatorów życia politycznego oba referenda to jedno wielkie oszustwo za 170 mln zł - twierdzi poseł na Sejm Marek Balt, wiceprzewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej. - PiS i Platforma postanowiły zrobić sobie kampanię wyborczą kosztem obywateli. W obu referendach pytania nie są konkretne, umożliwiają dowolną manipulację w nowym parlamencie przy tworzonym prawie. Ani prezydent Komorowski, ani prezydent Duda nie skonsultowali ich z konstytucjonalistami, a także szeroko społecznie.
Podczas briefingu zorganizowanego na "Kwadratach", czyli najbardziej popularnym miejscu spotkań w Częstochowie, parlamentarzyści SLD przedstawili również program wyborczy. - Kierujemy swoją ofertę do ludzi, którym w Polsce powodzi się gorzej lub źle. Ten obszar stale się powiększa, dlatego złożyliśmy w Sejmie projekt ustawy o podwyższeniu najniższych emerytur o 400 zł oraz podnoszący kwotę wolną od podatku do 6 tys. zł - informował poseł na Sejm Witold Klepacz. - Zabiegamy też o to, aby została podwyższona płaca minimalna. Nasz wspólny projekt z Ogólnopolskim Porozumieniem Związków Zawodowych dotyczy powiązania stażu pracy z przejściem na emeryturę. Przygotowaliśmy Narodowy Program Budowy Mieszkań. Będą to głównie tanie mieszkania na wynajem skierowane do młodych ludzi.
Źródło: własne |