efektywnymarketing Owoce na częstochowskich targowiskach są drogie. Sprzedawcy pytani o ceny irytują się: pogoda jaka jest każdy widzi, ze skrajności w skrajność, albo leje, albo jest susza, do tego te przymrozki na początku maja… – Rzeczywiście pogodowe anomalia wpływają na ilość i jakość zbiorów, a w konsekwencji na ceny na targowiskach – mówi Janina Klimek z Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Częstochowie.
Pierwsze rozczarowanie przeszliśmy, gdy pojawiły się truskawki: mało, krótko i drogo. – Teraz problem jest z wiśniami – mówi Klimek. – Nie lubią wody, a tej było pod dostatkiem. Wiśnie nasiąkają i pękają, jest ich mało. Deszcze źle wpływają też na maliny. Widziałam plantacje malin owocujących w tej chwili, większość pokryta jest szarą pleśnią.
Nie powinno być za to w tym roku problemu z jabłkami. – W części kraju ucierpiały one od gradobicia, ale zawiązek owoców jest sporo, a więc jabłek powinno być dużo, tyle że owoc może być drobny – tłumaczy Janina Klimek.
Z kapryśną aurą świetnie radę dały sobie warzywa kapustne. – W tej chwili rolnikowi za trzy-, czterokilogramową główkę kapusty płaci się około 80 groszy – mówi Klimek. – Na targowiskach też powinny być więc niedrogie. Kapusta ładnie się wiązała w tym roku. Dobrze obrodziły też marchewki, fasola szparagowa, nieźle ogórki, przede wszystkim te siane w późniejszym okresie. W tej chwili niedrogie są ziemniaki, ponieważ mamy teraz zbiór z dwóch okresów: wczesnego, który w części z powodu kaprysów pogody ucierpiał, i obecnego, ziemniaków jest więc dużo. Najgorzej jest z pietruszką, nie wszędzie obrodziła.
Jednocześnie specjalistka podkreśla: to, jakie ceny mamy na częstochowskich targowiskach, nie jest zależne wyłącznie od stanu upraw w naszym regionie. Wpływ ma także, a może nawet przede wszystkim, cena krajowa. – Musimy pamiętać o kataklizmach, które dotknęły uprawy w niektórych regionach kraju, o trąbach powietrznych, gradobiciach… To wszystko ma wpływ na cenę produktu – dodaje Klimek.
