Strona główna Archiwum 2011 - 2013 Strzelać się nie da…

Robi wrażenie, chociaż strzelać się z tego karabinu nie da. Miłośnik militariów, Adam Kurus wykonał wierną replikę legendarnego karabinu ppanc wz. 35. Teraz  broń będzie prezentowana podczas rekonstrukcji Stowarzyszenia Historycznego Reduta Częstochowa. Najbliższa okazja, by na własne oczy zobaczyć karabin nadarza się już 1 czerwca podczas Rajdu Rowerowego „Szlakiem 7 Dywizji Piechoty”, który odbędzie się w Częstochowie.


Praca nad wykonaniem repliki pochłonęła ponad siedem miesięcy mozolnych prac i wielu zabiegów. Wiele godzin spędzonych w warsztacie i chyba jeszcze więcej nad analizą dokumentacji i schematów.
– Opłaciło się. Powstała wspaniała replika, z której wszyscy jesteśmy zadowoleni – mówi Adam Kurus, ze Stowarzyszenia Historycznego Reduta Częstochowa, który wraz z ojcem wykonał replikę karabinu. – Karabin powstał, by doposażyć Stowarzyszenie, tak byśmy mogli lepiej prezentować się podczas rekonstrukcji historycznych. Dlaczego ten model? – przede wszystkim dysponowałem konieczną do wykonania dokumentacją, którą zaczerpnąłem z pism dla miłośników militariów.
Strzelać się nie da, chociaż cały karabin wykonany w znacznej części z aluminium wiernie oddaje realia bojowe. Nie łatwo było go wykonać. Jak powiedział konstruktor, to niezwykle precyzyjna robota i łatwo zepsuć efekt całości. Koszt wykonania repliki wraz z robocizną to wydatek ok. 1500 złotych. Częstochowianie będą mogli obejrzeć replikę broni podczas prezentacji Stowarzyszenia. Pierwsza okazja już 1 czerwca podczas Rajdu Rowerowego „Szlakiem 7 Dywizji Piechoty”, który odbędzie się w Częstochowie. Przejazd zaplanowano szlakiem umocnień i miejsc związanych z 7 DP. Następnie, replika obecna będzie podczas kończącego rajd, pikniku historycznego w Zespole Szkół Technicznych  (al. Jana Pawła II).
Działaniom Stowarzyszenia Historycznego Reduta Częstochowa patronuje Gazeta Internetowa „wCzestochowie.pl”.

Polski karabin ppanc wz. 35 był jedną z najnowocześniejszych broni u progu II Wojny Światowej, a w swojej klasie zdecydowanie przewyższał konstrukcje zagraniczne (w tym wiele używanych aż do 1945 roku). Ta doskonała broń, wbrew czarnemu pijarowi historiografii PRL-u, z powodzeniem została użyta przez Wojsko Polskie w kampanii 1939 roku w ilości ok. 4500 sztuk.
Na czym polegał fenomen polskiego karabinu?
Polska, podobnie jak i pozostałe najsilniejsze państwa Europy, zainteresowana była wprowadzeniem nowoczesnej broni ppanc na wyposażenie swojej armii. Oprócz prac badawczych nad artylerią i amunicją ppanc, w 1931 roku, płk dr Tadeusz Felsztyn i Biuro Studiów Państwowej Fabryki Amunicji w Skarżysku Kamiennej, rozpoczął badania nad amunicją specjalnego typu – z przeznaczeniem dla przyszłego kb ppanc. Po licznych testach i ulepszeniach, w 1933 skonstruowano nabój o zwiększonej wytrzymałości i ilości ładunku oraz posiadający specjalny pocisk typu DS (o standardowym kalibrze mauserowskim 7,92 mm). Następnie, w latach 1933 – 1935, zespół składający się z inżynierów: P. Wilniewczyca, J. Maroszka, E. Szetke i T. Felsztyna, opracował model karabinu ppanc, którego prototyp przetestowano na poligonie w 1935 roku. Karabin wraz ze specjalną amunicją, przebijał 15 mm pancerz z 300 m (a ze 100 m płyty pancerne o grubości ponad 30 mm), co przy kalibrze 7,92 mm było wynikiem wręcz doskonałym. Pocisk po trafieniu w pancerz, wybijał czop o średnicy ok. 20 mm, który powodował spustoszenie wewnątrz pojazdu. Bardzo ważna była lekka waga karabinu i jego funkcjonalność (zwłaszcza w porównaniu z ciężkimi i niewygodnymi konstrukcjami zagranicznymi). Obsługa karabinu była niezwykle prosta – analogiczna jak w przypadku karabinów Mauser wz. 1898. Broń wyposażona była w składany dwójnóg, kolbę i chwyt karabinowy, zasilana była z magazynka mieszczącego 4 naboje, a siłę odrzutu zniwelowano do minimum przez zastosowanie odpowiedniej długości lufy i specjalnego hamulca wylotowego. Po pomyślnym przejściu badań, karabin został zatwierdzony do produkcji jako kb ppanc wz. 35. Całość prac była objęta ścisłą tajemnicą wojskową, a sam karabin otrzymał kryptonim „Ur” (co miało sugerować produkcję i eksport broni do Urugwaju). Warto dodać, że aż do momentu pierwszych walk, strona niemiecka, a później także sowiecka – nie zdawały sobie sprawy z istnienia tej broni w polskiej armii. Było to kompletnym zaskoczeniem dla przeciwnika, co umiejętnie wykorzystywała strona polska.

Produkcja karabinów trwała od 1937 do 1939 roku, a wyprodukowano łącznie 4500 sztuk (istnieją przypuszczenia, że nawet 6000). Niemal wszystkie karabiny trafiły do jednostek przed wybuchem wojny w specjalnie opieczętowanych skrzyniach. W lipcu 1939 roku, zorganizowano specjalne szkolenia dla strzelców wyborowych oraz dowódców od kompanii wzwyż ze wszystkich jednostek. Kursanci zobowiązani byli do zachowania tajemnicy wojskowej. W każdej polskiej jednostce, znaleźli się zatem odpowiednio przeszkoleni żołnierze, którzy znali właściwości karabinu i potrafili je doskonale wykorzystać. Poza tym, obsługa tej broni była tak prosta, że każdy żołnierz (włącznie z rezerwistami) w razie potrzeby, był w stanie ją obsłużyć. Kb ppanc wz. 35 znalazł się na etatowym wyposażeniu plutonów piechoty i szwadronów kawalerii (łącznie polska dywizja piechoty posiadała 92 kb ppanc, podczas gdy niemiecka – żadnego), co wydatnie zwiększyło możliwości obrony ppanc już na niskim szczeblu taktycznym.
Dane techniczne: kaliber – 7,92 mm; długość – 1760 mm długość lufy – 1200 mm; prędkość początkowa pocisku – 1250 m/s; masa – 9,1 kg; magazynek – 4 naboje.

(materiał dotyczący historii i parametrów karabinu opracował Adam Kurus).

Aktualności z Częstochowy i regionu.
Sport, wydarzenia, kultura i rozrywka, komunikacja, kościół, zdrowie, konkursy.

Patronaty

© 2025 Copyright wczestochowie.pl