To było ważne zwycięstwo Skry także w kontekście trzecioligowych rozgrywek. Częstochowianie jeszcze raz w tym sezonie spotkają z drużyną Górnika Wesoła. Wygrywając w półfinale Pucharu Polski zespół Jana Wosia po raz pierwszy w historii spotkań obu zespołów odniósł zwycięstwo. Pozostałe mecze i sparingi kończyły się remisowo.
– We wszystkich naszych pojedynkach padał remis – zaznacza Jan Woś, trener Skry. – W końcu przyszło zwycięstwo i to dość łatwo.
Częstochowianie wyszli na prowadzenie w pierwszej połowie. Wynik spotkania otworzył w 21. minucie Jan Pawlak. Kolejne trzy bramki Skra zdobyła w niespełna dziesięć minut drugiej części spotkania. Na 2:0 podwyższył w 67. minucie Mateusz Woldan. Cztery minut później trafił Bartosz Gliński. Wynik meczu ustalił w 76. minucie Kamil Groborz.
– Byliśmy skuteczni. Strzeliliśmy cztery bramki i stworzyliśmy dużo więcej dobrych sytuacji, mimo że nie graliśmy w optymalnym składzie – twierdzi Woś.
Rywalem Skry w finale Pucharu Polski na szczeblu województwa śląskiego będzie czwartoligowiec Rekord Bielsko-Biała. Na razie nie wiadomo, kiedy odbędzie się ten mecz. Decyzja ma zapaść 13 czerwca. – Mam nadzieję, że spotkanie zostanie rozegrane jeszcze w czasie ligowych rozgrywek. Mam nadzieję, że nie będziemy musieli grać po ligowym sezonie. Ze względu na przedłużoną zimę już mamy krótsze urlopy – zauważa Woś.
Skra Częstochowa – Górnik Wesoła 4:0 (1:0)