Jak ustalili śledczy, oszukańczy proceder uprawiany przez kierowniczkę placówki pocztowej w Poczesnej trwał od dwóch lat. Kobieta przywłaszczała sobie pieniądze z zaliczek, jakie nadchodziły z ZUS-u na poczet rent i emerytur, które listonosze dostarczali uprawnionym. – Kobieta fałszowała przy tym dokumenty finansowe – mówi prokurator Romuald Basiński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
W ten sposób do jej kieszeni powędrowało ponad 212 tys. zł. To jednak nie wszystko. Kobieta kradła również drobne towary, sprzedawane na poczcie, przywłaszczyła sobie również blisko 200 bonów żywnościowych, które mieli otrzymać listonosze. Na tym wpadła. Dostarczyciele przesyłek szybko zorientowali się, że nie otrzymali należnych im przydziałów i złożyli skargę. Wewnętrzna kontrola przeprowadzona przez pocztę ujawniła oszustwa kierowniczki.
Zawiadomiono prokuraturę, która przeprowadziła śledztwo, zakończone przesłanym właśnie do sądu aktem oskarżenia. Kobieta przyznaje się. Nominalnie grozi jej do 10 lat więzienia. Chce jednak dobrowolnie poddać się karze, zaproponowała 2 lata w zawieszeniu na 5, zwrot pieniędzy, grzywnę i 5-letni zakaz pracy na stanowiskach związanych z odpowiedzialnością za pieniądze publiczne. Prokurator prowadzący sprawę zaakceptował te warunki, ostateczna decyzja co do wymiaru kary należy jednak do sądu.