Jak informowaliśmy, w pierwszym dniu wprowadzenia zastępczej komunikacji autobusowej za tramwaj pasażerowie byli zdezorientowani. W pojazdach, które nie jeżdżą teraz wzdłuż torów tramwajowych, zabrakło informacji, gdzie się zatrzymują i którędy kursują. Z pierwszych informacji wynikało, że Miejski Zarząd Dróg i Transportu zlecił MPK zamieszczenie obwieszczeń na ten temat i to właśnie u przewoźnika ktoś się z zadania nie wywiązał.
– Sprawdziłem to dokładnie. Zgodnie z dyspozycjami MZDiT 28 czerwca wywiesiliśmy obwieszczenia na przystankach i w tramwajach, a w dyspozycjach, które otrzymaliśmy w tym zakresie, nie było mowy o autobusach – twierdzi Robert Madej, dyrektor z ds. rozwoju MPK. – Niedopatrzenie leżało więc nie po stronie MPK, lecz MZDiT. Zgodnie z zapowiedziami na nasz koszt zamieściliśmy więc już obwieszczenia w zastępczych autobusach.
Jak przyznaje dyrektor, pracownicy MPK też się w tym wszystkim zagubili i np. w poniedziałek oczekiwali na przyjazd autobusów na przystankach, które były zawieszone…
Tak naprawdę jednak cała sytuacja świadczy tylko o braku przepływu informacji między MZDiT i miejskim przewoźnikiem, a także o braku umiejętności spojrzenia na problem z perspektywy pasażera (czyli – jak ułatwić zorientowanie się ludziom w całym tym galimatiasie).
Więcej na ten temat tutaj.