W środowisku wspinaczy o hakach wbitych w ścianę mówi się potocznie „ring”. Niewielkich rozmiarów urządzenie ułatwia wspinaczkę. Na wielu skalnych ścianach Jury metalowe elementy są już zużyte. Upływ czasu spowodował, że skorodowały lub obluzowały się.
– Niektóre ubezpieczenia pamiętają jeszcze lata 70. XX wieku – twierdzi Robert Nieroda, dyrektor Związku Gmin Jurajskich. – W tym roku wymieniliśmy „ringi” na około 300 drogach. Są to miejsca bardzo popularne w środowisku wspinaczy. Znajdują się na skałkach w rejonie Olszyna czy Ogrodzieńca. Koszt przedsięwzięcia to ok. 20 tys. złotych. Pieniądze pozyskaliśmy z Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach, część sumy pochodzi z naszej kasy.
Zabezpieczenia wymieniane są w miejscach, które wskazują m.in. członkowie Polskiego Związku Alpinistycznego. Nowe ringi wykonane są z aluminium. Swą przydatność gwarantują nawet przez 99 lat. W ubiegłym roku w ramach akcji „Bezpieczna Jura” Związek Gmin Jurajskich wymienił ubezpieczenia m. in w rejonie Góry Zborów, skalnej grzędy, która znajduje się pomiędzy zamkami w Mirowie i Bobolicach, a także na Skałkach Rzędkowskich. W przyszłym roku do wymiany pójdą kolejne ringi, które znajdują się na Jurze. Które? Trgo jeszcze nie ustalono z PZA. Z pewnością wymiana zużytych części jest procesem, który potrwa przez lata. Na całej Jurze znajduje się kilka tysięcy dróg wspinaczkowych.