Strona główna Archiwum 2011 - 2013 Perypetie i udany start naszych juniorów młodszych
0 komentarze 69 views

Perypetie i udany start naszych juniorów młodszych

Czy Kacper Nowicki pójdzie w ślady doskonałego w latach 70. szosowca Mieczysława Nowickiego, uczestnika Wyścigu Pokoju, drużynowego mistrza świata i wicemistrza olimpijskiego, późniejszego ministra sportu?  Przyszłość pokaże. Nie wiemy, czy nasz Nowicki jest jakoś spokrewniony ze starym mistrzem, ale nazwisko zobowiązuje. Jak na razie Kacper jest na samym początku swojej kariery, wszystko jeszcze przed nim, ale początki zaczynają  być interesujące.

W ostatni weekend w okolicach Konina odbył się 3-etapowy wyścig „Po Ziemi Konińskiej” dla juniorów młodszych. Wzięła w nim udział czwórka zawodników BDC Kolejarz-Jura Częstochowa. W zawodach startowało prawie 70 kolarzy. Wyścig rozpoczął się od jazdy na czas na dystansie 7 kilometrów. Etap wygrał Kloc Krzysztof z Imielina, a Nowicki ukończył go na 15. miejscu. Giełdowski zajął 17. miejsce. Kłopoty techniczne z rowerem spowodowały, że Ostojski był dopiero pięćdziesiąty. Również Bartek Tyźlik nie miał w czasówce szczęścia – przez problemy zdrowotne zajął 44. miejsce.

Po południu miało odbyć się kryterium w Koninie. Z powodu swojego roztargnienia Nowicki omalże nie zapłacił wyeliminowaniem się z wyścigu. Zapomniał na start zabrać ze sobą swoje buty. Trzeba było samochodem gnać po nie do hotelu. Szczęściem udało się zdążyć na czas. Ale przed startem Giełdowski został ukarany przez sędziego dyskwalifikacją za to, że rozgrzewał się przed etapem jeżdżąc bez wymaganego kasku. Na szczęście udało się zażegnać i tę burzę. Wszyscy nasi kolarze wystartowali. Jak to na kryterium, prawie na każdej rundzie rozgrywały się ostre finisze w walce o punkty. Nasi zawodnicy często pokazywali się w czubie peletonu. Na jednym z okrążeń Nowicki odskoczył z grupy i przejechał metę kolejnego finiszu jako pierwszy zdobywając punkt i dzięki temu w klasyfikacji kryterium był na 20. miejscu. Ostojski zajął 22., Giełdowski 23., a Tyźlik 30. miejsce. Na ostatni finisz wjechał cały peleton. Najszybciej z grupy finiszował Grzywacz Mateusz z Imielina. W klasyfikacji etapu najlepszym z naszych zawodników był na 8. miejscu Nowicki. Zaraz za nim, na 9. miejscu uplasował się Jakub Giełdowski. W klasyfikacji generalnej najwyżej sklasyfikowany był Nowicki na 14. miejscu. Giełdowski na 16., Tyźlik na 37. i Ostojski na 41. pozycji.

W niedzielę rozegrano ostatni etap ze startu wspólnego na dystansie 79 km. Peleton jechał razem, kiedy tuż za jego szpicą wydarzyła się wielka kraksa. Szczęściem Nowicki i Ostojski wykazali się refleksem i umiejętnościami jazdy przełajowej. Widząc przed sobą kłębowisko maszyn i kolarzy, sprawnie przejechali po rowach jak prawdziwi przełajowcy i przecisnęli się przed leżący peleton. Nowicki wraz z jeszcze jednym zawodnikiem gonili potem prawie przez całą rundę rozpędzoną czołówkę, która usiłowała zyskać przewagę. Na szczęście dla naszego zawodnika grupa straciła rozpęd, dzięki czemu zdołał ją dogonić. W trakcie wyścigu wiele było prób ataku ale każda taka ucieczka była po krótkim czasie kasowana. Na metę dojechał cały peleton. Nasi kolarze jechali przez cały wyścig czujnie, a wchodząc w ostatni zakręt zachowali się jak profesjonaliści. Ustawili się na dobrych pozycjach i pojechali drużynowo. Ostojski rozprowadził do ostatnich metrów Nowickiego, który dzięki temu zafiniszował na doskonałym piątym miejscu. Giełdowski przyjechał na metę na siódmej pozycji. Bartek Tyźllik uplasował się na 25. miejscu. Kamil Ostojski jako rozprowadzający zajął dalszą, 31. pozycję.

W klasyfikacji końcowej wyścig wygrał Krzysztof Kloc. Dwóch naszych zawodników zajęło bardzo dobre miejsca: Kacper Nowicki utrzymał się na 14., a Jakub Giełdowski przeskoczył o jedno w górę – czyli na 15. miejsce. Bartek Tyźlik uplasował się na 39., a Kamil Ostojski na 35. pozycji. Trzeba ich pochwalić za waleczność i coraz wyraźniejszy duch wzajemnej współpracy. Czekamy na dalsze postępy.

Nowicki udowodnił, że warto było wracać po buty. Może się pocieszać, że nawet wielcy kolarze robią te same rzeczy, co on. Uczestnik ostatniego Tour de Pologne, były mistrz świata Włoch Alessandro Ballan gubi masowo swoje komórki, spóźnia się na samoloty i żartuje, że dobrze, że o jego rower dbają mechanicy, bo inaczej pewnie zapomniałby zabrać go na wyścig.

Aktualności z Częstochowy i regionu.
Sport, wydarzenia, kultura i rozrywka, komunikacja, kościół, zdrowie, konkursy.

Patronaty

© 2025 Copyright wczestochowie.pl