fot. Jakub Ziemianin/Raków Częstochowa
Częstochowski Raków w zaległym meczu 6. kolejki PKO BP Ekstraklasy przegrał w czwartek, 28 sierpnia na wyjeździe aż 1:4 z Lechem Poznań. - Oczywiście nie jesteśmy zadowoleni po tym spotkaniu. Cały mecz można streścić w jednym zdaniu, że jeśli popełnia się tyle indywidualnych błędów, to trudno wywieźć z Poznania jakiekolwiek punkty - mówił na konferencji pomeczowej Dawid Szwarga, trener Rakowa. - Odpowiedzialność za wynik w pierwszej kolejności spoczywa na mnie, natomiast myślę, że wszyscy jako drużyna musimy wziąć się w garść i zrobić wszystko, żeby energia, intensywność i determinacja w najbliższym meczu z Radomiakiem były na takim poziomie, na jakim Raków funkcjonuje. Najlepszym plusem grania co trzy, cztery dni jest to, że można szybko przejść do następnego spotkania i liczę, że z Radomiakiem pokażemy sportową złość.
Mecz przy Bułgarskiej nie mógł lepiej rozpocząć się dla częstochowianie. Już w 2. minucie wrzutkę Dawida Drachala z prawej strony wykorzystał Deian Sorescu i było 1:0. "Kolejorz" od razu ruszył do odrabiania strat i już w 6. minucie do wyrównania doprowadził Michał Gurgul. Jego strzał głową zdołał wybronić Vladan Kovačević, ale przy dobitce był już bezradny. Obie drużyny szukały kolejnych okazji do zdobycia bramki. Udało się to gospodarzom, a na listę strzelców wpisał się w 25. minucie Filip Marchwiński. Piłkarze Lecha nie zamierzali na tym poprzestać, ale mimo kilku dogodnych sytuacji nie zdołali pokonać golkipera Rakowa.
Przed przerwą doszło do groźnego zderzenia Łukasza Zwolińskiego i Filipa Dagerståla. Obrońca Lecha opuścił boisko na noszach i zastąpił go Antonio Milić.
Na początku spotkania żadna z drużyn nie stworzyła sobie dogodnej okazji do zdobycia bramki. W 15. minucie głową uderzał Fabian Piasecki, ale z jego próbą poradził sobie Bartosz Mrozek. W 71. minucie było 3:1 dla Lecha za sprawą Kristoffera Velde. Częstochowianie próbowali jeszcze odmienić losy spotkania, ale ale brakowało przysłowiowej kropki nad "i". Pod koniec meczu gospodarzom udało się zdobyć jeszcze jedną bramkę, której autorem był Adriel Ba Loua.
Kolejny mecz częstochowianie rozegrają już w najbliższą niedzielę. W ramach 10. kolejki PKO BP Ekstraklasy zmierzą się przy Limanowskiego z Radomiakiem Radom.
Lech Poznań - Raków Częstochowa 4:1 (2:1)
Raków: V. Kovačević - Papanikolaou (46. Racovițan), A. Kovačević, Rundić, Berggren (75. Kochergin), Lederman, Drachal (70. Plavšić), Sorescu, Yeboah (60. Kittel), Cebula, Zwoliński (60. Piasecki)
Lech: Mrozek - Czerwiński, Dagerstål (45. Milić), Blažič, Gurgul, Karlström, Murawski, Sousa (68. Szymczak), Pereira, Marchwiński (81. Ba Loua), Velde (81. Sobiech)
Źródło: własne, www.rakow.com |