Strona główna Archiwum 2011 - 2013 Żyjemy nadzieją na lepsze czasy
Piłkarze drugoligowego Rakowa w niedzielę (12 czerwca) meczem w Grudziądzu z Olimpią zakończą sezon 2010/2011. Z Jerzym Brzęczkiem, trenerem czerwono-niebieskich, rozmawiamy o mijających rozgrywkach, obecnej sytuacji w klubie, a także o planach na najbliższe tygodnie.

Marcin Szymczyk: Niebawem minie półtora roku, odkąd rozpoczął pan pracę w KS Raków. Czy trudna sytuacja w klubie utrudnia panu prowadzenie pierwszej drużyny?
Jerzy Brzęczek: Kłopoty finansowe to nie tylko nasz problem, ale także innych klubów. Jeśli chodzi o Raków, miejmy nadzieję, że to się niedługo zmieni i zaczniemy działać na innych zasadach.

MSz: Czy piłkarze Rakowa spełnili w tym sezonie pańskie oczekiwania?
JB: Na pewno nie jestem zadowolony z naszego miejsca w tabeli i ilości zdobytych punktów. Trzeba jednak docenić postęp, jaki zrobiła cała drużyna. Warto dodać, że po odejściu Mateusza Zachary i kontuzji Łukasza Brondela w ataku grali zawodnicy, którzy występują nominalnie na innych pozycjach. To przełożyło się na ilość strzelonych bramek.

MSz: Kto spośród naszych zawodników zrobił największe postępy?
JB: Wyróżniłbym, Macieja Gajosa u którego postęp w grze był najbardziej widoczny. Strzelił kilka ważnych bramek. Niestety pech nie ominął naszego lidera Artura Lenartowskiego, który z powodu kontuzji pauzował przez całą rundę jesienną, dlatego wiosną nie mógł pokazać pełni swoich możliwości.

MSz: Czy klub ma już jakąś politykę transferową w kontekście przyszłego sezonu?
JB: Priorytetem dla klubu będzie zatrzymanie obecnych piłkarzy, tym bardziej, że kilku z nich wygasają kontrakty. Może dojść do dwóch zmian w składzie. Nie wykluczam pozyskania piłkarzy z drużyn występujących w regionie częstochowskim. Będziemy też chcieli wprowadzać do składu pierwszej drużyny naszych wychowanków.

MSz: Przed rundą wiosenną prezes klubu Krzysztof Kołaczyk deklarował, że jest kilka poważnych firm, gotowych wspierać Raków. Warunek był jeden. Częstochowski klub musi przekształcić się w spółkę akcyjną.
JB: Jest szansa, że w ciągu najbliższych tygodni sporo wyjaśni się w tej sprawie.

MSz: Wiemy, że gra pan w Amatorskiej Lidze Piłki Nożnej w Częstochowie. Jak traktuje pan te rozgrywki?
JB: Traktuje to jako możliwość aktywnego spędzenia czasu z kolegami. To fajna zabawa, rozgrywki cechuje dobry poziom, a mecze trzymają w napięciu.

MSz: Dziękuję za rozmowę.

Aktualności z Częstochowy i regionu.
Sport, wydarzenia, kultura i rozrywka, komunikacja, kościół, zdrowie, konkursy.

Patronaty

© 2025 Copyright wczestochowie.pl