Wynik spotkania otworzył w pierwszej połowie Łukasz Pietrasiński. Szczakowianka mogła wyrównać, ale rzut karny obronił bramkarz Skry. – Sędzia podyktował rzut karny z „kapelusza” – uważa Woś. – Uznał, że jeden z naszych piłkarzy dotknął piłkę ręką w polu karnym. Co ciekawe, piłka wcale nie zmierzała do tego zawodnika.
W drugiej połowie sytuację sam na sam z bramkarzem wykorzystał Adrian Kozieł i było 2:0 dla Skry. Szczakowianka zdobyła bramkę kontaktową w 92 minucie po rzucie karnym. – Drużyna z Jaworzna grała bardzo dobrze. Choć udało nam się wygrać, w naszej grze trzeba jeszcze wiele poprawić. Musimy popracować nad odbiorem piłki i skutecznością w kontratakach – twierdzi Woś.
Tymczasem Victoria Częstochowa przegrała swój inauguracyjny mecz z LZS Leśnicą. Częstochowianie ulegli rywalom na wyjeździe 1:4, choć w siódmej minucie po strzale Łukasza Kotasa otworzyli wynik spotkania.
Gospodarze zdobyli wyrównującą bramkę w 25 minucie meczu. Na listę strzelców wpisał się Łukasz Janczarek, który ustrzelił w całym spotkaniu hat-tricka.
55