Częstochowianie trafili do siatki gości już w 9. minucie spotkania. Jednak to trafienie Marcina Kowalskiego nie mogło zostać uznane, ponieważ podczas dośrodkowania został sfaulowany jeden z obrońców LZS-u. Gol padł w 35. minucie, również po wrzutce, głową strzelał Łukasz Pietrasiński. Piłka odbiła się od słupka i nogi jednego z gości i następnie wpadła do bramki. Na minutę przed końcem pierwszej połowy, z gry został wykluczony Adu Frank Kwame. Jeden z czterech czarnoskórych piłkarzy z Piotrówki dostał dwie żółte kartki za faule.
– W teorii od tego momentu Skra miała grać lepiej, ale w praktyce okazało się, że nawet w 10 potrafiliśmy stworzyć kilka ciekawych akcji – komentował po meczu Daniel Wojtasz, trener LZS Piotrówki, a do niedawna szkoleniowiec JDB Skry.
– Zespół Piotrówki w drugiej połowie nie miał nic do stracenia. My byliśmy zbyt słabi w ofensywie. Z gry obronnej możemy być zadowoleni, z gry do przodu już nie – ocenił Jan Woś, trener częstochowskiej drużyny. W drugiej połowie obie drużyny stworzyły sobie jeszcze kilka okazji, jednak żadna nie okazała się na tyle dobra, by zdobyć bramkę.
– Pierwszy mecz to zawsze niewiadoma. Zespół Piotrówki wysoko zawiesił poprzeczkę. Nasza gra wyglądał średnio – przyznał Woś. W czasie meczu urazu kostki doznał Bartosz Gliński, który – jak sam przyznaje – będzie wyłączony z gry na 2 tygodnie. W barwach Skry, zagrało wczoraj 4 nowych zawodników. Wśród nich zabrakło Marcina Chmiesta, który trenuje indywidualnie. – Myślę, że od poniedziałku musi już trenować z nami. Taki zawodnik przydałby nam się dzisiaj – podsumował Woś.
Kolejny mecz JDB Skra zagra w środę z Przyszłością w Rogowie.