Nasi koszykarze, którzy byli faworytami tego spotkania nie zawiedli po raz kolejny swoich fanów. Jednak nie był to wbrew pozorom łatwy mecz dla AZS-u Politechniki. – Drużyna z Katowic, trochę nas zaskoczyła przyjeżdżając do Częstochowy wzmocniona zawodnikami, którzy na co dzień występują na drugoligowych parkietach w barwach ich pierwszego zespołu. Myślę jednak, że dobrze się stało, przez to moi zawodnicy musieli grać na sto procent i było to ważne zwycięstwo. Przetarcie przed naszym bardzo ważnym meczem w Tychach. – powiedział trener naszego zespołu Dariusz Szynkiel.
Na uwagę z pewnością zasługiwać może duża ilość zdobytych koszy w tym spotkaniu. Już po pierwszej połowie na tablicy wyników widniał wynik 69:57 na korzyść naszej drużyny, a jest to na pewno wynik mało spotykany na tym poziomie rozgrywek. – Taki wynik, który może trochę zaskakiwać był spowodowany bardzo dobrą skutecznością i co za tym idzie dużą ilością zdobytych punktów przez moich zawodników, jak i słabszej grze w obronie, nad którą musimy popracować. – mówi dalej Szynkiel.
Po raz kolejny nie popisali się za to sędziowie, którzy bardzo szybko karali zawodników, szczególnie częstochowskich i można było odnieść wrażenie, że nie prowadzą tego spotkania tak jak powinni. – Sędziowie trochę obniżyli poziom tego spotkania swoimi decyzjami. My jednak musimy skupić się bardziej na naszej grze niż na dyskusjach i krytykowaniu ich decyzji. Wiem ze swojego doświadczenia, że z reguły nie przynosi to nic dobrego. W tym meczu przekonał się o tym Janusz Sośniak, który został nieuczciwie moim zdaniem ukarany faulem technicznym. – dodał na koniec szkoleniowiec AZS-u Politechniki.
Nasi koszykarze po tym zwycięstwie dalej zajmują w tabeli drugiej grupy III ligi, trzecią lokatę z 18 punktami. Za tydzień mega ważny wyjazd przed naszą drużyną do lidera tabeli, zespołu GKS-u Tychy.
KU AZS Politechnika Częstochowa – KKS Mickiewicz Katowice 119:95 (35:32, 34:25, 18:19, 32:19)