Od pewnego czasu docierają do polskich banków żywności niepokojące informacje o tym, że Unia Europejska zamierza ograniczyć, a może nawet zrezygnować z finansowania pomocy dla uboższych mieszkańców państw wspólnoty. Powody? Tego można się tylko domyślać, ale zdaniem fachowców chodzi o szalejący w Europie kryzys, a także o zdecydowane veto, które stawiają państwa bogatsze. W gronie tym znajdują się kraje skandynawskie.
– Mam nadzieję, że zwycięży mądrość i nikt pochopnie nie pozbawi oczekujących pomocy żywności – tłumaczy Norbert Kępiński, prezes Częstochowskiego Banku Żywności. – Niestety, od pewnego czasu docierają do nas niepokojące sygnały o dużych ograniczeniach w finansowaniu. To mogą być znaczne cięcia, a niektórzy mówią nawet o całkowitym wstrzymaniu finansowania…
Co to oznacza? Pod opieką Częstochowskiego Banku Żywności jest ok. 30 tysięcy ludzi. To biedni mieszkańcy Częstochowy i powiatu częstochowskiego, a także powiatów lublinieckiego, zawierciańskiego, kłobuckiego i myszkowskiego. W 2011 roku lokalny bank otrzymał 2 tysiące ton żywności w ramach pomocy europejskiej. Wartość pomocy, wyceniana jest na ok. 5 mln złotych. Wśród produktów, które co miesiąc trafiają na stoły potrzebujących, są nabiał, sery, mleko, dania gotowe, makarony, musli, kawa zbożowa i inne. Żywność jest dystrybuowana poprzez gminne ośrodki pomocy społecznej oraz przez szereg organizacji pozarządowych.
– Z niepokojących doniesień wynika, że ma być też ograniczona jakość pomocy – zapowiada Kępiński. – Może być tak, że nie tylko ograniczą nakłady, ale jeszcze zmniejszą liczbę produktów, które dostajemy. Słyszałem, ze jest mowa o wydawaniu w przyszłości tylko 2 czy 3 rodzajów produktów. Na razie lobbujemy. Działamy na forum europejskich banków żywności i robimy, co możemy, by te źle wróżące biednym pomysły nie zostały zrealizowane. Na decyzje trzeba jednak poczekać do jesieni.
W Polsce działa ok. 40 banków żywności.
73