Rafał Kuś: Częstochowski teatr po raz pierwszy wystawi sztukę George’a Taboriego. Jak określiłby pan ten spektakl?
Robert Dorosławski: Taboriego jeszcze nie robiliśmy w częstochowskim teatrze. Sam tekst w lekturze jest tyle tragiczny, wstrząsający i poruszający, ile komiczny. Zresztą sam podtytuł zaproponowany przez autora – Żydowski Western – sugeruje konwencję. Dzięki temu, że sztukę reżyseruje Andre, akcenty są przesunięte w kierunku tragizmu niż komizmu. Andre szuka w relacjach międzyludzkich tego, co nie do końca śmieszne, ale zapewniam, że jest tutaj kilka zabawnych elementów.
RK: Na przykład?
RD: Sam anturaż jest komediowy, slapstickowy, westernowy. Początek intrygi jest przewrotny. Do Wielkiego Kanionu Colorado przyjeżdża stary Żyd tylko po to, żeby rozsypać prochy swojej żony. Towarzyszy mu upośledzona umysłowo córka. Po drodze spotyka Indianina, a potem starego wyliniałego trapera, który kradnie mu samochód. Tak naprawdę zostaje jednak sam z urną i córką w tej wielkiej westernowej pustce, wyjętej jakby z Johna Wayne’a.
RK: Czyli spotykają się dwa wyklęte narody…
RD: Z Indianinem prowadzi rozmowę, który z tych narodów jest bardziej pokrzywdzony. Oba narody są wyklęte, jeden przecież w rezerwacie, a drugi gdzieś tam w państwie kupionym przez siebie i poniewierany przez los.
RK: Czy to jedyna wymowa tej sztuki?
RD: Wymowa jest bardziej uniwersalna. Bo tak naprawdę sama sztuka Taboriego nie jest o zderzeniu dwóch przeklętych narodów. To sztuka o cierpieniu, przebaczeniu, szukaniu winy w sobie i na zewnątrz.
RK: Jakie premiery czekają nas jeszcze w tym roku?
RD: Premiera „Niebezpiecznych Związków” w koprodukcji z zabrzańskim teatrem w reżyserii Ingmara Villqista. W roli markizy wystąpi Renata Dancewicz. Valmonta zagra Zbigniew Stryj. To aktor i dyrektor artystyczny Teatru Nowego w Zabrzu i partner pani Renaty z serialu „Na Wspólnej”. Przed wakacjami pokażemy też przedpremierowo w dzień Nocy Kulturalnej „Życie Mariana” autorstwa Sybille Berg w reżyserii Bronisławy Nowickiej. Premierę oficjalną planujemy we wrześniu.
RK: Dziękuję za rozmowę.