Zdarzenie ma swój początek we wtorek około południa. Do biura poseł Jadwigi Wiśniewskiej z PiS w Częstochowie przyszedł mężczyzna w średnim wieku, który chciał się widzieć z deputowaną. Pracownice biura poinformowały go, że posłanka jest nieobecna. Wówczas mężczyzna, wypowiedział słowa, w których nawiązał do ataku na biuro poselskie PiS w Łodzi – pochodzący z Częstochowy Ryszard C., dwa lata temu zabił tam jedną osobę, a drugą zranił (więcej na ten temat pisaliśmy tutaj).
Pracownice biura poseł Wiśniewskiej poczuły się zagrożone całą sytuacją, więc gdy intruz wyszedł, zawiadomiły policję. Długowłosy mężczyzna w tym czasie poszedł do biur poselskich Izabeli Leszczyny i Grzegorza Sztolcmana z PO. Po chwili jednak wrócił do biura poseł Wiśniewskiej przy al. NMP 24, gdy tam wszedł został zatrzymany przez policję. Podczas rewizji znaleziono przy nim nóż, pałkę gumową i pojemnik z gazem pieprzowym.
Po sprawdzeniu okazało się, że zatrzymany to 62-letni Jerzy C. z Woźnik. Mężczyzna jest znany organom ścigania. W 2011 roku postawiono mu zarzut kierowania gróźb karalnych – biegli uznali wówczas, że mężczyzna jest chory psychicznie i wymaga leczenia. Jerzy C. nie chce się jednak leczyć.
Jak udało nam się dowiedzieć mężczyzna przyjechał do znajdujących się w Częstochowie biur poselskich, by parlamentarzyści wsparli go w sprawie płotu, którego rozbiórka przed kilkoma laty, miała narazić go na straty. 62-latek został dziś przesłuchany w prokuraturze.
– W zeznaniach mężczyzny pojawia się wiele elementów o charakterze urojeniowym – mówio prokurator Romuald Basiński, rzecznik Prokuratury Okregowej w Częstochowie.
Po przeprowadzeniu czynności z udziałem mężczyzny, postawiono mu zarzut kierowania gróźb karalnych. Prokurator zdecydował również o poddaniu podejrzanego badaniom psychiatrycznym – jeśli biegli stwierdzą, że zagraża on porządkowi publicznemu, do sądu trafi wniosek o skierowanie mężczyzny na leczenie w zamkniętym szpitalu.
Śledczy ustalają obecnie, czy w pozostałych dwóch biurach poselskich, które odwiedził Jerzy C. również dopuścił się gróźb karalnych. Z naszych informacji wynika, że taka sytuacja nie miała miejsca.