Rafał Kuś: Nasz zespół źle wszedł w spotkanie z Fartem Kielce. Częsochowianie łatwo przegrali pierwszego seta.
Marek Kardos: Myślę, że pierwszy set nie był decydujący. Nie potrafiliśmy się rozpędzić. Najważniejsza była druga partia. Potem już właściwie kontrolowaliśmy przebieg meczu.
RK: W drugim i czwartym secie AZS szybko wypracował sobie kilkupunktową przewagę, którą następnie roztrwonił. To nie pierwszy raz, kiedy nasz zespół nie potrafi w korzystniej dla siebie sytuacji, utrzymać odpowiedniego poziomu gry.
MK: To prawda. Mamy taki pięciominutowy okres słabszej gry. Gdyby jednak spojrzeć na mecz z Fartem, nie do końca powodem tego była dekoncentracja. Po prostu kielczanie zagrali lepiej. My popełniliśmy błąd w przyjęciu, ataku, oni dołożyli dwa punty z zagrywki.
RK: W czwartym secie przy stanie 23:22 Dawid Murek zaatakował w aut. Pan poprosił o powtórkę całej akcji i okazało się, że rywale dotknęli siatki.
MK: System challenge pozwala drużynie, której nie układa się na boisku, trochę odetchnąć. W przerwie spowodowanej weryfikacją danej akcji siatkarze mają czas, żeby ochłonąć i wrócić do swojej gry.
RK: W meczu z Fartem kapitalnie spisywał się środkowy Wojciech Sobala, który był praktycznie nie do zatrzymania…
MK: To w dużej mierze zasługa rozgrywającego Fabiana Drzyzgi. Wojtek bardzo dobrze zagrał na zagrywce. Świetnie też spisywał się Bartosz Janeczek. Kapitalnie zagrał Dawid Murek, który w czwartym secie wykorzystał wszystkie piłki w kontrze.
RK: 2 lutego Tytan AZS zmierzy się w hali Polonia w 1/8 finału Challenge Cup z hiszpańskim Unicaja Almeria. Poznał pan już naszego rywala?
MK: Mamy wideosekwencje ze spotkań z udziałem tej drużyny. To bardzo dobrze poukładany zespół. Postaramy się zmrozić Hiszpanów w hali Polonia.
RK: Dziękuję za rozmowę.