Rafał Kuś: Po dwóch pierwszych setach wydawało się, że kotrolujecie przebieg meczu. Politechnika nie zamierzała się jednak poddać i była bardzo blisko odwrócenia losów tego spotkania…
Krzysztof Gierczyński: Spodziewaliśmy się, że będzie to trudny pojedynek, ale w momencie gdy prowadziliśmy 2:0 wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze. W trzecim secie trochę siedliśmy fizycznie. Przeciwnik obnażył też nasze braki, bo nie ukrywam, że takie są. Przegraliśmy tie-breaka, chociaż jeszcze w czwartym secie sędzia dwukrotnie się pomylił na naszą niekorzyść. W złotym secie wszystko wyszło na zero. To my cieszymy się ze zwycięstwa w tak dramatycznych okolicznościach.
RK: Były takie mecze w twojej karierze?
KG: Były, ale nie o taką stawkę. Mieliśmy sporo szans, których nie wykorzystaliśmy. Dopiero w złotym secie udało się wyjść z beznadziejnej sytuacji. Zaświeciło nam słoneczko. Mówiłem, że chyba Jasna Góra też zadziałała.
RK: W złotym secie przegrywaliście 6:0! Wierzyliście jeszcze?
KG: Atmosfera siadła. Przegraliśmy tie-breaka, a potem w złotym secie jest 6:0 dla Politechniki. Wtedy jeden z naszych kolegów powiedział, że nadzieja umiera ostatnia. Ta mądrość potwierdziła się w tym meczu.
RK: Sporo się mówi, że w Częstochowie grają już doświadczeni zawodnicy, którzy nie zawsze mają ochotę na wielkie sukcesy. Zaprzeczyliście tym słowom.
KG: Bardzo się cieszę, że wspólnie z Dawidem Murkiem byliśmy zdolni wyrwać ten puchar. To nie był tylko ten mecz. Było dziesięć innych spotkań, dalekie wyjazdy i do tego polska liga. Dużo zdrowia kosztował nas ten puchar i cieszymy się, że to my mogliśmy go wznieść. Gdybyśmy wgrali 3:0, byłoby bez historii. A tak napisaliśmy ogromną historię dla klubu
i miasta.
RK: Myślałeś już o swojej przyszłości?
KG: Jeszcze nie. Teoretycznie mam jeszcze ważny kontrakt z AZS-em, ale z tego co wiem, wszystko jest możliwe. Trzeba będzie usiąść z prezesami i porozmawiać o planach.
RK: Mówi się, że wygraliście swoją przyszłość….
KG: W 2008 roku zdobywając Puchar Polski również tak mówili. Niestety tak się nie stało. Chciałbym, żeby ten puchar dał kopa działaczom i znalazł się sponsor. Będzie nowa hala. Miasto zasługuje na to, żebyśmy grali dobrą siatkówkę.
RK: Dziękuję za rozmowę.