Pierwszą część rundy zasadniczej PlusLigi częstochowianie zakończyli z dorobkiem 10 punktów na 7. miejscu w tabeli. Zespół Marka Kardosa zwyciężał w trzech meczach, a w sześciu spotkaniach schodził z parkietu pokonany.
– Mogło być lepiej – twierdzi Marek Kardos, trener AZS-u. – Mieliśmy ogromną szansę na trzy punkty w meczu z Politechniką Warszawską. Uważam, że była też szansa na przynajmniej jeden punkt w spotkania z Zaksą Kędzierzyn Koźle.
Częstochowianie rozpoczęli sezon od dość niespodziewanego zwycięstwa za trzy punkty z Jastrzębskim Węglem. Już jutro z drużyną Lorenzo Bernardiego zmierzą się w rewanżu.
– Jastrzębianie są faworytem tego pojedynku – uważa Kardos. – Po pierwszym meczu z tym zespołem mówiłem, że ta drużyna potrzebuje czasu, aby się zgrać. W tej chwili wydaje się, że wyeliminowała już błędy z początku sezonu.
W Jastrzębskim Węglu gra wielu doświadczonych i światowej klasy siatkarzy. Wystarczy wspomnieć o Michale Łasko, Zbigniewie Bartmanie, czy Michale Kubiaku. Częstochowianie nie zamierzają jednak składać broni. – Nie zawsze nazwiska na papierze pokazują dokładnie to, co powinno dziać się na boisku – zauważa Kardos. – Liczę na zacięte spotkanie.
Jastrzębianie oraz częstochowianie zagrają bez podstawowych rozgrywających. – Fabian ma naciągnięty dwugłowy mięsień uda i dostał kilka dni przerwy – informuje Kardos. – Na drobny uraz narzeka też nasz środkowy Łukasz Wiśniewski. Ale on na pewno zagra.
Początek meczu o godz. 18.