Zarząd Huty Częstochowa nie widzi innego wyjścia, jak zwolnić połowę załogi z 3 tys. pracowników w efekcie programu dobrowolnych odejść. W innym przypadku zakład ogłosi upadłość.
Hutnikom, którzy skorzystają z programu dobrowolnych odejść (chroni ich pakiet socjalny do października 2015 roku), proponuje się 16 pensji plus te wynikające z trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia. Ci, którzy się nie zdecydowali, mają czas do końca czerwca. Później warunki mogą ulec zmianie.
Jak informuje Jacek Strączyński, wiceprzewodniczący hutniczej „Solidarności”, z programu dobrowolnych odejść skorzystało jak dotąd 800 osób, ale to wciąż za mało. – Ludzie są namawiani różnymi sposobami do tego, żeby odchodzili z pracy. Na przykład przekonuje się ich na tzw. postojowe. W tym przypadku pracownik huty dostaje tylko 60 proc. swojej pensji, bo taką ma podstawę wynagrodzenia. Jest groźba, że może to trwać do końca obowiązywania pakietu socjalnego – twierdzi Strączyński.
Małgorzata Magiera, przewodnicząca związki zawodowego „Juvenia”, przypomina, że zarząd deklarował rozwój zakładu. – Najbardziej boli to, że ten zakład miał się rozwijać, prowadzić działalność gospodarczą. Mamy blachy, odlewy stali i całe przetwórstwo. Teraz nie ma zamówień, nie odlewa się stali.
Pomoc hutnikom zadeklarował 28 czerwca europoseł Tadeusz Cymański, który przyjechał do Częstochowy, aby otworzyć biuro poselskie Solidarnej Polski.
– W marcu tego roku w ramach Parlamentu Europejskiego w sprawie dotyczącej stalownictwa przyjęto rezolucję dla Komisji Europejskiej, która została zobligowana do analizy programów osłonowych i pomocowych dla zwalnianych pracowników. Jest tam ujęty Śląsk jako region, którego problem dotyczy – przypomina Cymański. – W poniedziałek złożymy pytanie do komisji na temat sytuacji w Hucie Częstochowa w kontekście rezolucji.
Niedawno w Częstochowie był europoseł Paweł Kowal, który również ma przyjść z pomocą hutnikom. Na razie nic konkretnego z tego nie wynika.
Pracownicy huty dalsze działania uzależniają od tego, jakie kroki w lipcu podejmie zarząd zakładu.