W sobotę (29 września) o godz. 4.30 oficer dyżurny myszkowskiej policji, został telefonicznie powiadomiony przez nieznanego mężczyznę o podłożonym ładunku wybuchowym na stacji paliw przy ulicy Krasickiego.
– Rozmówca poinformował też, że bomba ma eksplodować o godzinie 5.15. Na miejsce natychmiast zostali skierowani policjanci, strażacy, służby techniczne oraz pogotowie ratunkowe – st.asp. Magdalena Modrykamień, oficer prasowy myszkowskiej policji. – Ewakuowano pracowników stacji. Funkcjonariusze wyznaczyli strefę bezpieczeństwa, a także wstrzymali ruch na sąsiadujących ulicach.
Po przeszukaniu stacji przez policyjnych pirotechników, okazało się, że żadnego ładunku wybuchowego tam nie ma. W ciągu niespełna dwóch godzin od zgłoszenia śledczy namierzyli sprawcę fałszywego alarmu. Okazał się nim 52-letni myszkowianin. Mężczyzna został zatrzymany w swoim domu, był pijany. Za popełniony czyn może mu grozić nawet 8 lat więzienia. Myszkowianin może również zostać obciążony kosztami akcji, które mogą sięgać nawet kilka tysięcy złotych.