Kamil Kacperak: Jak to się stało, że przybyłeś do Polski?
Amin Fakhari: Do Polski przyjechałem dokładnie 8 listopada 2008 roku. Zostałem zaproszony do pracy jako kucharz orientalny i organizator obsługi kelnerskiej. Zacząłem więc rozwijać swoje zainteresowania kulinarne. W tamtym okresie poznałem też Janusza Pawlikowskiego, którego śmiało mogę nazwać moim pierwszym polskim przyjacielem. Spotkanie to zaowocowało współpracą, której wynikiem było zorganizowanie wystawy z moimi grafikami w CoffeeArt. Podczas wystawy odbyła się także aukcja, na której udało mi się sprzedać kilka prac. Zdobyte pieniądze przekazaliśmy dla najbiedniejszych dzieci.
KK: Gdy przyjechałeś do Polski, znałeś nasz kraj, język?
AF: Na samym początku znałem dwa zwroty po polsku – Dzień dobry oraz Bardzo mi się podoba Polska. Tych wyrażeń nauczył mnie wujek, który od wielu lat tutaj mieszka. Później oczywiście także pomagał mi w zmaganiach z materią języka polskiego. Uczyłem się go także oglądając bajki (śmiech). Nie mam kompleksów w kontaktach z ludźmi i dość szybko, nie zważając na liczne błędy, poznałem Wasz język.
KK: Czyli nie znałeś naszego kraju… Co najbardziej Cię zaskoczyło po przyjeździe do Polski?
AF: Najbardziej zaskoczyła mnie w Polsce zima… Dziś jestem na nią dobrze przygotowany (śmiech).
KK: Czy miałeś czasami wątpliwości, czy dobrze zrobiłeś przyjeżdżając do Polski? Nie miałeś ochoty wracać w rodzinne strony?
AF: Miałem wielokrotnie wątpliwości. Do czasu, gdy poznałem dwa lata temu Magdę. Poznałem ją na oficjalnym spotkaniu, ale jedynie przestawiliśmy się sobie i kontakt się urwał. Później szukałem jej przez pół roku. Wszystko, co robię, zawdzięczam Magdzie. Dzięki jej rodzinie nie odczuwałem aż tak dużej tęsknoty. Stworzyli dla mnie bardzo serdeczną atmosferę. Wcześniej często toczyłem wewnętrzną walkę ze sobą – wracać, czy nie. Co mnie wzruszyło, to to, że Magda nauczyła się perskiego. Powiedziała mi: Amin naucz mnie perskiego, bo ja chcę z Twoją mamą porozmawiać w Twoim ojczystym języku. To jest bardzo ważne, Magda jest wspaniała.
KK: Wspominałeś, że jesteś grafikiem. Jak zaczęła się wobec tego Twoja przygoda z kuchnią?
AF: Tak, z wykształcenia jestem grafikiem. Gotowałem jednak już od 19. roku życia. Moje pierwsze doświadczenia kucharskie brały się z podglądania. Obserwowałem kucharzy, pracując w kilku kuchniach w Iranie, aż wreszcie skończyłem też szkołę. Później sporo podróżowałem. Poznałem kuchnię hiszpańską, włoską, francuską, polską, ale specjalizuję się w kuchni orientalnej.
c.d. na kolejnej stronie
KK: Co trzeba zrobić, by przygotować smakowitą potrawę?
AF: Jeśli chcesz być najlepszym kucharzem, musisz najpierw nauczyć się kochać ludzi. Jeśli chodzi o przepisy, właściwie na świecie jest już ich tyle, że ciężko stworzyć coś nowego. Ja tworząc swoje przepisy szukam idealnego smaku . Gdy na daną potrawę jest sześć przepisów, ja tworzę siódmy. Smak jest zawsze w środku. Trzeba wyszukiwać to, co jest prawdziwą esencją przygotowywanej potrawy. To są takie sztuczki kulinarne (śmiech).
KK: Często działasz charytatywnie. Co sprawia, że angażujesz się w takie akcje?
AF: Uwielbiam pomagać biednym dzieciom. To jest esencja mojej religii i sens życia. Zawsze dla najbardziej potrzebujących robię wszystko za darmo i bezinteresownie. Moim mottem są słowa Charliego Chaplina – Uśmiech na twarzy i miłość w sercu.
KK: Jakie masz plany na najbliższą przyszłość?
AF: W grudniu organizujemy mikołajki dla dzieci z domu dziecka. Będę gotował w przebraniu św. Mikołaja. Mam już śliczny czerwony strój (śmiech). Chcę także przygotować taką nową akcję – gotowanie w plenerze miejskim. Myślę, że będę tam gotował świąteczne potrawy, ale szczegółów jeszcze nie ustaliłem… Mam w planach także przygotowanie słodkiej niespodzianki dla dzieci, znajdujących się w szpitalu. 
KK: Słyszeliśmy, że powstaje Twoja autorska książka kucharska. Możesz powiedzieć nam o tym projekcie więcej?
AF: W styczniu pojawi się moja trzytomowa książka kucharska – Czas gotowania. Książka ukaże się prawdopodobnie w trzech wersjach językowych – po polsku, angielsku i oczywiście po persku. Jej specyfiką będzie to, że pojawią się tam gotowe przepisy na dania obiadowe – zupa, danie główne, sałatka i oczywiście deser.
KK: Serdecznie dziękuję za rozmowę i do zobaczenia.
AF: Także dziękuję za rozmowę. Korzystając z okazji, chciałbym podziękować wszystkim, którzy pomagali mi w tworzeniu tego, co dzisiaj mam.
 
			         
												 
															 
								 
								 
								