Marcin Krupiński: Na początek powiedz, jak trafiłeś do częstochowskiego Rakowa?
Bartosz Soczyński: Rozwiązałem kontrakt z Jagiellonią Białystok i tym samym byłem już wolnym zawodnikiem. Następnie zadzwonił do mnie trener Brzęczek z propozycją testów w Częstochowie. Skorzystałem oczywiście z tej opcji, po czym okazało się, że sztab szkoleniowy Rakowa jest ze mnie zadowolony.
M.K.: Tak jak powiedziałeś, zostałeś bardzo dobrze oceniony już od samego początku pobytu w naszym klubie. A jakie były Twoje pierwsze odczucia i przyjęcie przez graczy czerwono-niebieskich?
B.S.: Odczucia po przyjeździe były bardzo pozytywne. Szczerze mówiąc nawet nie spodziewałem się, że będzie tak miło. Już pierwszego dnia chłopaki bardzo dobrze mnie przyjęli i muszę przyznać, że w zespole panuje naprawdę fajna atmosfera. Myślę zatem, że wszystko będzie dobrze.
M.K.: Ostatnie dwa lata spędziłeś w Jagiellonii Białystok. Nie przebiłeś się co prawda do pierwszego składu, jednak grałeś w Młodej Ekstraklasie. Czy uważasz, że te występy i zdobyte doświadczenie zaprocentują i będziesz mógł w dużym stopniu pomóc częstochowskiej drużynie w odnoszeniu lepszych wyników?
B.S.: Mam taką nadzieje. Jednak nie tyle gra w Młodej Ekstraklasie, co trenowanie z pierwszym zespołem Jagielloni dużo mi dało. Miałem wówczas styczność z takimi zawodnikami, jak na przykład Tomasz Frankowski. Nigdy tak naprawdę nie marzyłem, że to się spełni. Wszystko, co zauważyłem na tych treningach, mam nadzieję wniosę do drużyny Rakowa.
M.K.: Podpisałeś półtoraroczny kontrakt z częstochowskim klubem. Za wcześnie, by mówić, czy po tym okresie zostaniesz w Częstochowie, jednak powiedz – w jakich kategoriach traktujesz przyjście do Rakowa?
B.S.: Na pewno jak każdy zawodnik, który przychodzi do nowego klubu, chce się pokazać z jak najlepszej strony. Nie wiemy, co wydarzy się za pół roku czy za półtora, jednak mam nadzieję, że nie tylko indywidualnie, ale razem z zespołem, drużynowo osiągniemy sukces.
M.K.: Dziękuje bardzo za rozmowę.