Izabela Walczak: Czy każda rasa psów może okazać się agresywna? Skąd bierze się agresja u zwierząt?
Jacek Gałuszka: Agresja u zwierząt jest tzw. naturalnym wzorcem zachowania. Służy np. obronie potomstwa (agresja macierzyńska), obronie terytorium (agresja terytorialna) oraz czynnościom ku utrzymaniu jak najlepszej jakości genów przekazywanych potomstwu (agresja konkurencyjna między samcami). Pies jest dalekim potomkiem wilka, wykazuje więc zachowania odziedziczone po swoim przodku. Jak pisał J. Fisher: „Pies jest psem. Warczy, szczeka i gryzie. Jeśli będzie miał powód, by tak się zachować – z pewnością to zrobi”. Oczywiście w wyniku doboru hodowlanego człowiek ukierunkował rozmaite naturalne zachowania psów i zmodyfikował je dla swojej korzyści. Psy pasterskie np. nie mają zabijać owiec, tylko je zaganiać. Jednak w pewnych sytuacjach może wyzwolić się zachowanie agresywne, np. wtedy, gdy zwierzę chce obronić swoje życie lub cenne zasoby.
IW: Czy pies może zaatakować człowieka bez powodu?
JG: Z naszego punktu widzenia – tak, z punktu widzenia psa – nie. Zawsze jest jakiś powód ataku. W 90 procentach przypadków pies atakuje ze strachu. Jego celem jest zwiększenie dystansu do zagrażającego obiektu (np. człowieka). Jeśli pies jest słabo przystosowany do życia pośród innych istot, trzymany na łańcuchu lub pozbawiony kontaktów z innymi zwierzętami, może reagować strachem na wszystko co nowe. Jeśli jest skazany na wiele godzin samotności, uwiązany, pozbawiony naturalnych dla niego zajęć umożliwiających realizację naturalnych potrzeb – jego frustracja jest bardzo duża. Wystarczy niewielki bodziec, by rozładować to napięcie w najprostszy sposób – gryząc.
IW: Podobno takie ataki zdarzają się częściej w wakacje. Czy to prawda? Jeśli tak, to dlaczego akurat wtedy?
JG: Wakacje to czas, kiedy wiele osób odpoczywa poza miejscem zamieszkania, gdzie może
zetknąć się z obcymi psami. Stąd możliwe, że właśnie w tym okresie pojawia się więcej doniesień o pogryzieniach. Dodatkowo wysoka temperatura, uwiązanie psów, brak zapewnienia im dostępu do wody, obniżają ich progi reakcji. Takie zmęczone i zdenerwowane zwierzę będzie bardziej
drażliwe i skłonne do zachowań agresywnych.
IW: Które rasy psów są najbardziej agresywne, a które najspokojniejsze? Czy w ogóle można je tak sklasyfikować?
JG: Obecnie odchodzi się od klasyfikowania psów, dzielenia na rasy niebezpieczne i bezpieczne. Statystycznie sprawcami największej ilości pogryzień w USA są goldeny retrievery. Nie ze względu na jakąś szczególną skłonność tych psów do zachowań agresywnych, ale ze względu na popularność tej rasy. W Polsce spotyka się również nadmiernie nerwowe goldeny i spokojne rottweilery. Zamiast więc mówić o rasach niebezpiecznych, warto koncentrować się na ocenie indywidualnych predyspozycji konkretnych psów do agresywności. Dobrze ułożony i socjalizowany pies jest bezpiecznym towarzyszem człowieka. Od najwcześniejszego okresu życia trzeba wprowadzać szczeniaki w świat, w którym przyjdzie im żyć jako dorosłym psom. Nie wolno izolować szczeniaka od ludzi. Trzeba pokazywać mu świat, zapoznawać z różnymi dźwiękami, zapachami, przedmiotami, maszynami czy środkami lokomocji. Wtedy rozwija się na stabilnego psychicznie i spokojnego osobnika.
IW: O jakich podstawowych zasadach bezpieczeństwa w kontakcie z psem powinniśmy pamiętać? Czego absolutnie nie wolno nam robić, aby nie sprowokować ataku?
JG: Istnieją trzy podstawowe zasady bezpiecznego kontaktu z obcym psem. Najważniejsza: nie patrzeć psu w oczy! Jest to odbierane przez zwierzęta jako wyzwanie. Jeśli pies poczuje się zagrożony tym wyzwaniem, może zaatakować. Druga reguła: nie mówić do psa, ponieważ wówczas wywołujemy u niego nadmierną ekscytację. Niektóre psy zaczną wtedy skakać albo ujadać. Także uśmiechanie się może być przez psa odebrane jak szczerzenie zębów, co oznacza dla niego groźbę. Lepiej więc zachować się spokojnie. Ostatnia niezwykle istotna zasada: nie dotykać psa. To może być niebezpieczne, zwłaszcza wtedy, gdy stojąc na wprost, wyciągamy rękę sięgając do głowy lub karku psa. Najbezpieczniejszym sposobem poznawania nowego psa jest pozwolenie mu spokojnie podejść i powąchać nas. Dopiero widząc, że zachowuje się on spokojnie, możemy przykucnąć bokiem do niego, powoli wyciągnąć rękę w jego stronę, nie patrząc bezpośrednio w oczy. Gdy pies sam podejdzie i powącha rękę, możemy delikatnie pogłaskać go po boku szyi. Być może zaprzyjaźni się z nami. Jeśli nie – trzeba uszanować jego decyzję i nie wymuszać kontaktu.
IW: Czego powinniśmy uczyć w tym zakresie dzieci?
JG: Dzieci muszą wiedzieć, że nie każdy pies, do którego podchodzą, jest przyjazny. Dlatego uczmy je, że kiedy chcą pogłaskać zwierzę, zawsze muszą wcześniej zapytać właściciela, czy mogą to zrobić. Dzieci często niewłaściwie interpretują sygnały wysyłane przez psy i dlatego to właśnie one są najbardziej narażone na pogryzienie. Trzeba uczyć maluchy, że nie wolno odbierać psu zabawek, czy jedzenia, nie wolno przytulać psa wieszając mu się na szyi. Gdy pies śpi lub odpoczywa, nie wolno mu przeszkadzać. Specjalnie z myślą o najmłodszych powstał program edukacyjny „The Blue Dog”. Jest on dostępny również w Polsce w postaci gry video, dzięki której dziecko uczy się, jak właściwie postępować z psem, jakie zachowania są bezpieczne, a jakie nie.
IW: Jakie zachowania człowieka mogą sprowokować zwierzę do ataku?
JG: Wszystkie, które nie są zgodne z tzw. psią etykietą. Do zachowań tych należą: osaczanie psa w sytuacji bez wyjścia (np. w kącie pokoju), wyciąganie ręki do miski gdy on je, odbieranie mu zabawek, którymi się bawi, uderzanie psa. Część tragicznych zdarzeń ma miejsce, gdy dziecko pozostawione bez opieki zbliża się do uwiązanego na łańcuchu psa. Zwierzę czuje się zagrożone, nie może się wycofać, więc zaczyna się bronić. Nigdy nie wolno pozostawiać dziecka z psem bez nadzoru osób dorosłych!
IW: Co robić, kiedy spotykamy agresywnego psa bez właściciela i kagańca, który ewidentnie chce się na nas rzucić? Po czym poznać, że pies chce to zrobić?
JG: Rzadko zdarza się, aby pies na obcym sobie terenie chciał atakować człowieka. Sygnałem alarmowym, świadczącym o agresywnych zamiarach psa, jest ogon uniesiony sztywno w górę, uszy skierowane do przodu, zjeżona grzywa i obnażone zęby.
IW: Czy jest możliwe, żeby w jakiś sposób odwieść go od tego i uniknąć ataku?
JG: Widząc psa zbliżającego się w naszym kierunku, który prezentuje wrogie zamiary, przede wszystkim nie należy uciekać. Ucieczka prowokuje psa do pogoni. Najlepiej zatrzymać się, stanąć bez ruchu, złożyć ręce na piersi, odwrócić się bokiem do psa i poczekać. Zwykle po chwili pies się uspokaja i odchodzi. Wtedy powoli możemy odejść, najlepiej nie odwracając się tyłem, lecz idąc bokiem do psa. Spowolnione ruchy, podobnie jak zamarcie w bezruchu, należą do dobrze rozumianych przez psy tzw. sygnałów uspokajających, służących zażegnaniu potencjalnego konfliktu.
IW: Co jeśli pies już się na nas rzucił?…W jaki sposób wyjść z tego cało?
JG: Człowiek ma niewielkie szanse w starciu z atakującym go psem. Wiele zależy od tego, jak duże jest zwierzę i z jak wielką determinacją atakuje. Jeśli pies jest niewielki i atakuje nogi, często wystarczy stanąć na wprost niego i głośno krzyknąć. Takie postępowanie nie zatrzyma jednak dużego psa, a może jedynie sprowokować go do jeszcze bardziej zajadłej walki. Jeśli mamy przy sobie cokolwiek: torebkę, parasol – możemy spróbować przekierować atak psa na ten przedmiot. Zawsze starajmy się chronić najwrażliwsze okolice ciała – przede wszystkim szyję i brzuch. Nikt jeszcze nie podał skutecznego przepisu na wygranie walki z psem, dlatego należy pamiętać, aby nie wypuszczać naszych zwierząt z domu bez nadzoru!