Kamil Kacperak: Wasza najnowsza płyta Ewakuacja sprzedaje się świetnie. Macie plany na jakieś nowe projekty?
Ewa Farna: Dwa dni temu odbył się mój koncert urodzinowy w Sosnowcu, który był dla mnie bardzo ważny. Przygotowywałam się do niego pięć miesięcy. Teraz czeka mnie koncert w Czechach, który odbędzie się 23 września. Z takich najbliższych planów to jadę na trasę do Ameryki gdzie będziemy koncertować dla mniejszości narodowych – polskiej i czeskiej. Później skupię się na maturze ponieważ chcę być mądrą dziewczynką. Następnie spróbuje się dostać na studia – to dla mnie bardzo ważne.
KK: Powstał Wasz nowy singiel – Bez Łez. Czy pracujecie obecnie nad innymi nowymi utworami, czy może wszystkie sprawy muzyczne zostawiłaś na termin po maturze?
EF: Mamy kilka nowych piosenek. Przykładowo jeden z nowych utworów napisał mój perkusista i będzie on niebawem singlem w Czechach. Virtualni, czyli odpowiednik Ewakuacji ukazał się tam rok wcześniej. Mamy więc taki dość ciekawy system. Nowe utwory powstają, ale ja pomimo wszystko skupię się obecnie na tej maturze (śmiech).
KK: Czy są różnice przy pracy nad materiałem na płytę CD w Polsce i Czechach, czy może wszystko wygląda tak samo?
EF: No są jakieś różnice, ale niewielkie. Wokół mnie zawsze są ci sami ludzie, mam przecież swój team. To są osoby z którymi czuję się dobrze. Niestety nie przepadam za pracą w studio. Siedzisz i odsłuchujesz przez cztery godziny jedną solówkę – to nie dla mnie. Mówię to on jest głupi nie daj D, daj E. To jest takie, że nie jaram się tym za bardzo. Być może bardziej zacznie mnie to bawić gdy będę miała więcej czasu i zajmę się pisaniem własnych piosenek.
KK: Właśnie o to chciałem zapytać. Stworzyłaś od podstaw utwór Deszcz. Powstaną nowe całkowicie Twoje kompozycje? Masz jakieś nowe pomysły na takie utwory?
EF: Ja mam sporo pomysłów na takie utwory, ale na razie nie jestem na to przygotowana, żeby puścić to w świat i powiedzieć – ej, to jest moja muzyka. Nie czuję tego, że to będzie autentyczne. Ja jestem w tych sprawach bardzo krytyczna. Potrzebuję na pewne rzeczy trochę czasu. Rozwój, ukształtowanie osobowości i szkoła. To są priorytety, a później może znajdę czas i natchnienie do tworzenia.
KK: Rozpoczęłaś karierę muzyczną w 2006 roku. Przez sześć lat wydałaś sześć płyt dodatkowo w dwóch językach.
EF: Tak, to wszystko dzieje się bardzo szybko. Mało artystów wydało w takim czasie tyle płyt – to straszne tempo. Dlatego chciałabym trochę to tempo zwolnić. Jestem strasznie zmęczona i marzę tylko o tym żeby gdzieś wyjechać i odpocząć. Chcąc pracować na 100 proc. też trzeba mieć zapas energii.
KK: Sporo ostatnio koncertowaliście. Planujecie w najbliższym czasie jeszcze jakieś koncerty w Polsce?
EF: W Częstochowie zakończyła się trasa promująca naszą nową płytę. Był też koncert urodzinowy w Sosnowcu. Jeśli chodzi o dalsze plany to raczej ich nie ma. Zastanawiamy się już nad Sylwestrem, mamy oferty…
KK: Rozumiem. To dość odległa przyszłość, ale trzeba już o tym myśleć. Powiedz, jak podoba Ci się w Częstochowie?
EF: Jest bardzo fajnie. Bardzo często przez to miasto przejeżdżamy, gdy jeździmy do Warszawy. Stąd jest bardzo blisko do granicy. Ja osobiście Częstochowę znam bardzo dobrze. Z zespołem zawsze będąc w trasie jemy tutaj obiadek. Dla nas Częstochowa jest zawsze takim punktem orientacyjnym, dzięki niej wiemy gdzie my się właśnie znajdujemy.
KK: Dziękuję za rozmowę, w imieniu całej redakcji życzę sukcesów i wszystkiego najlepszego z okazji urodzin.
EF: Bardzo dziękuję, dziękuję – wasze zdrowie (śmiech).