Strona główna Archiwum 2011 - 2013 Wyrok, który nie zadowala żadnej ze stron
Kierowca mercedesa, który w 2006 roku rozjechał trzy osoby na przejściu dla pieszych koło Energetyka, w chwili czynu był niepoczytalny na skutek udaru – uznał Sąd Okręgowy w  Częstochowie i podtrzymał tym samym decyzję o umorzeniu postępowania, która zapadła w pierwszej instancji. Wyrok, który jest prawomocny, rozczarował i oskarżonego i pokrzywdzonych.

Sąd Okręgowy w Częstochowie w opublikowanym dzisiaj wyroku podtrzymał decyzję o umorzeniu postępowania przeciwko Waldemarowi M., którą jesienią ubiegłego roku podjął sąd rejonowy. Od wyroku, jaki zapadł w pierwszej instancji, wpłynęło aż sześć apelacji. Trzy złożyły prokuratura oraz oskarżyciele posiłkowi, którzy wnosili o skierowanie sprawy do ponownego rozpoznania przez Sąd Rejonowy w Częstochowie, a trzy – oskarżony oraz jego obrońcy, którzy wnioskowali o uniewinnienie.

W ocenie Sądu Okręgowego w Częstochowie, sąd pierwszej instancji dokonał należytej oceny zgromadzonego materiału dowodowego, a żadna z apelacji nie zasługuje na uwzględnienie.

– Sąd Rejonowy, na podstawie opinii biegłych z Akademii Medycznej w Łodzi oraz na podstawie zeznań świadków, prawidłowo przyjął, że u oskarżonego z prawdopodobieństwem bliskim pewności tuż przed tragedią doszło do udaru, w wyniku którego nie miał on możliwości kierowania swoim postępowaniem – mówił w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia referent. 

To zdaniem sądu tłumaczy, dlaczego Waldemar M., zawodowy kierowca, który w życiu przejechał ponad 4 mln kilometrów, najpierw przez 200 m jechał po chodniku, a następnie zupełnie nie hamując wjechał wprost w ludzi na przejściu dla pieszych. Wprawdzie – jak twierdzą biegli – z dzisiejszej perspektywy nie da się już wykazać dokładnej daty, w której M. doznał udaru, jednak jak podkreślił Sąd Okręgowy, sąd pierwszej instancji prawidłowo zastosował zasadę, w myśl której wszelkie wątpliwości, których nie można usunąć, należy tłumaczyć na korzyść oskarżonego.

Sąd stwierdził również, że z uwagi na zniesioną poczytalność oskarżonego w chwili czynu, nie może być mowy o jego uniewinnieniu, a jedyna właściwa decyzja to umorzenie postępowania. Wyrok, jaki zapadł dzisiaj, jest prawomocny. Strony mogą wnosić o kasację, ale tylko w przypadku rażących błędów formalnych.  

Tak naprawdę jednak wyrok nie zadowala żadnej ze stron. Skrzywdzeni i rozczarowani są bliscy mężczyzny, który zginał w wypadku, a także dwie kobiety, które doznały w nim bardzo poważnych obrażeń. Uważają oni, że człowiek, który ich skrzywdził, jest bezkarny. Na dodatek nie mają podstaw, by skarżyć go o odszkodowanie. Rozczarowany jest również sam Waldemar M., który uważa, że jest niewinny, i że bezpodstawnie przesiedział w areszcie 17 miesięcy w czasie śledztwa. Ponieważ postępowanie umorzono, on również traci szanse na ubieganie się o odszkodowanie od państwa za niesłuszny areszt.
 
O tej sprawie pisaliśmy również tutaj i tutaj.

Aktualności z Częstochowy i regionu.
Sport, wydarzenia, kultura i rozrywka, komunikacja, kościół, zdrowie, konkursy.

Patronaty

© 2025 Copyright wczestochowie.pl