Poniżej prezentujemy krótki zapis wrażeń z pierwszego dnia wyprawy. W miarę możliwości będziemy się starać na bieżąco tworzyć ten pamiętnik z podróży Bogumiły Raulin na Kilimandżaro.
Jestem obecnie w Nairobi, a dokładnie prawie 3 km od centrum miasta. Śpię dziś w bardzo luksusowych warunkach, ponieważ mam do dyspozycji trzyosobowy namiot. Jego cena też była luksusowa, bo koszt takiego namiotu to około 1000 szylingów kenijskich, co w przeliczeniu na polskie złotówki daje sumę rzędu 35 złotych. Miałam okazję podróżować lokalnym transportem, czyli busami matatu, spacerowałam też troszeczkę po ulicach Nairobi.
Moje wrażenia z tego pierwszego dnia pobytu są takie, że Nairobi jest stosunkowo czystym miastem jak na tak dużą aglomerację. Pierwszym, co rzuca się w oczy, jest to, że na ulicach jest bardzo dużo mężczyzn. Właściwie nie widać kobiet. Skala: 70 proc. do 30 proc. Z przykrych wiadomości jest niestety taka, że dzisiaj wybuchła bomba w Nairobi. Zginęła jedna osoba, a kilkanaście zostało rannych. Tym bardziej mnie to dotknęło, ponieważ byłam dzisiaj na tym przystanku i właściwie po prostu miałam szczęście, że mnie ten wypadek ominął…