Przed spotkaniem z RK Wda Świecie, rozgrywanym w ramach piątej kolejki drugoligowych zmagań, zawodnicy Rugby Clubu Częstochowa myśleli tylko o zwycięstwie. Zespół z Kujaw, który z zerowym dorobkiem punktów zamykał tabelę, miał być łatwym przeciwnikiem. Nikt z miejscowych jednak nie lekceważył gości, a dodatkowo trener Mateusz Nowak w kilku przedmeczowych treningach postanowił popracować nad grą defensywną, z którą do tej pory bywało różnie. Tak więc mobilizacja wśród naszych rugbistów stała na wysokim poziomie, ponieważ każdy wiedział, że mimo dotychczasowych przegranych, zawodnicy ze Świecia nie przyjadą do Częstochowy oddać zwycięstwa bez walki.
Już na początku pojedynku nasi rugbiści pokazali przyjezdnym, że to gospodarze są faworytami tego spotkania. Zawodnicy Rugby Clubu Częstochowa, zgodnie z zaleceniami szkoleniowca, grali spokojnie i narzucili przeciwnikowi swój rytm gry. Dobrze grająca formacja ataku raz za razem nękała rywali sprawnie konstruowanymi akcjami i dzięki temu na pierwsze punkty nie trzeba było długo czekać. Po wygranym stałym fragmencie gry piłka szybko doszła do skrzydłowego Tomasza Ociepy, który przyłożył ją w samym rogu pola punktowego przeciwnika. Nie minęło zbyt wiele czasu, a kibice zasiadający na trybunach kolejny raz mogli cieszyć się, a to za sprawą przemyślanej akcji Łukasza Fikusa i Karola Balsama, który zdobył kolejne punkty. Niestety po obu przyłożeniach prób podwyższenia nie wykorzystał Kamil Skowron, który już w kolejnej akcji został powstrzymany przez agresywnie grających zawodników RK Wda Świecie tuż przed polem punktowym. Po stracie dwóch przyłożeń jeden z zawodników drugiej linii młyna przyjezdnych po niesportowym zachowaniu w przegrupowaniu został przez sędziego wyrzucony z boiska. Sytuacja ta nie zdeprymowała gości, którzy w drugiej części pierwszej połowy prowadzili bardzo wyrównany pojedynek z naszymi rugbistami. Jeszcze przed przerwą gracze RCC cieszyli się z przyłożenia Radosława Rokosza, który bardzo dobrze rozegrał piłkę z częstochowskim obrońcą Krzysztofem Masalskim.
W drugiej połowie zawodnicy RK Wda Świecie zapomnieli, że grają bez jednego zawodnika i od samego początku tej części meczu ruszyli do ataku. Bardzo dobrze piłkę rozgrywał obrońca gości, a silni gracze formacji młyna raz za razem przesuwali akcję w stronę pola przyłożeń Rugby Clubu Częstochowa. Jedna z takich akcji zakończyła się przyłożeniem, a dzięki skutecznemu podwyższeniu goście odrobili siedem punktów straty. W tym momencie w grę podopiecznych Mateusza Nowaka wkradło się niepotrzebne zdenerwowanie, co z kolei skutkowało indywidualnymi błędami i stratami piłki. Zdobyte punkty jeszcze bardziej zmobilizowały gości. Choć znów niewiele brakowało do zdobycia przyłożenia przez RCC, sprawną akcję przeprowadzili przyjezdni, którzy zdołali odrobić kolejne siedem „oczek”. Po tej sytuacji nasi rugbiści prowadzili już tylko jednym punktem. Na całe szczęście ostatnie dziesięć minut spotkania przebiegało pod dyktando gospodarzy. Za sprawą dynamicznego wejścia w kontakt Kamila Skowrona, który zdobył przyłożenie i podwyższenia Mateusza Nowaka, RCC do swojego dorobku punktowego dopisał kolejne siedem „oczek”. Ostatecznie po niezwykle interesującym spotkaniu i widowisku pełnym emocji Rugby Club Częstochowa pokonał RK Wda Świecie w stosunku 22:14.
c.d. na kolejnej stronie
Mateusz Nowak (trener RCC) – W tym meczu głównie grała nasza formacja ataku. Mimo że wygraliśmy, to popełniliśmy mnóstwo błędów i pozwoliliśmy przeciwnikowi złapać ich rytm gry, co było naszym największym grzechem. Zaczęliśmy dobrze, bo prowadziliśmy 15:0 i wydawało się, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. Później niestety dosłownie każda nasza akcja kończyła się albo przewinieniem, albo podaniem do przodu, wypuszczeniem piłki, przez co sami napędziliśmy przeciwnika. Zawodnicy wiedzieli przed meczem, że to w ich rękach jest wynik tego spotkania, że to od nich zależy, jak będzie grał przeciwnik. Uważam, że byliśmy drużyną zdecydowanie lepszą, ale zagraliśmy słabo, zagraliśmy nie na miarę swoich możliwości i daliśmy naszym rywalom bardzo dużo szans na to, żeby nam przykładali punkty. Sam nie wiem, z czego wynikały nasze błędy. Rozumiem, że przeciwnik był od nas lepszy pod względem fizycznym, ale nasze błędy to była naprawdę jakaś katastrofa. Na pewno możemy cieszyć się ze zwycięstwa. Mimo że pod koniec meczu wkradły się nerwy, to wypełniliśmy swoje założenia taktyczne i było widać tego efekty. W młynie dyktowanym, gdzie byliśmy lżejsi o jakieś sto kilogramów, świetnie się postawiliśmy i nie raz przepchnęliśmy rywala.
Dawid Konefał (RCC) – Jesteśmy szczęśliwi z naszego zwycięstwa. Niestety straciliśmy dwa przyłożenia z powodu braku koncentracji na boisku, ale generalnie nie ocenia się wygranych, tylko przegranych. Jesteśmy w tej chwili zadowoleni i myślę, że będzie tylko lepiej. Wszyscy do tego meczu podeszliśmy bardzo skupieni i w trakcie pierwszych dziesięciu minut padły dwa nasze przyłożenia. Po tym fragmencie gry wiele osób się rozluźniło. W drugiej połowie, kiedy graliśmy z przewagą jednego zawodnika, niektórzy z nas odpuścili, bo myśleli chyba, że mecz już sam się wygra. Niestety przeciwnik postawił nam trudne warunki. Na szczęście liczy się efekt końcowy.
Jakub Mitek (RCC) – W dzisiejszym meczu popełniliśmy mniej błędów niż przeciwnik. Była twarda walka w przegrupowaniach i bardzo dużo karnych. Na szczęście formacja ataku przeprowadziła kilka skutecznych akcji i zdobyliśmy punkty. Cieszę się, że wreszcie wygraliśmy i że tym razem atak zagrał lepiej w obronie niż w poprzednich spotkaniach. To przede wszystkim dlatego, że na treningach wiele czasu poświęciliśmy na doskonalenie tego elementu gry.
Rugby Club Częstochowa – RK Wda Świecie 22:14
Punkty dla RCC – T. Ociepa 5 (1p), K. Balsam 5 (1p), R. Rokosz 5 (1p), K. Skowron 5 (1p), M. Nowak 2 (1pd)