Ostre słowa i bardzo odważne deklaracje padały w trakcie spotkania z wyborcami. Do auli Akademii Polonijnej przybyło ponad sto osób. Przeważnie ludzi młodych i deklarujących podobne co Korwin-Mikke poglądy.
– Żyjemy w społeczeństwie niewolniczym – tłumaczy Janusz Korwin-Mikke. – Człowiek ma być wolny, a nie obarczony i kontrolowany przez państwo. Dlatego czas na zmiany. Czas, by ludzie przestali się bać i odważnie spojrzeli w przyszłość. Wzięli w swoje ręce swój los, a nie oglądali się na innych. Wiem, że do tego trzeba odwagi i o nią do was apeluję.
Jeśli wygra, Janusz Korwin-Mikke zapowiedział wprowadzenie kary śmierci za ciężkie przestępstwa. Domaga się likwidacji niektórych podatków. Żąda wolności dla obywateli, co ma się przełożyć m. in. na większy przyrost naturalny. Po wygranych wyborach, zapowiedział zwolnienia urzędników. Ma pozostać tylko tylu, ilu jest niezbędnych do skutecznego zarządzania państwem. Podobny los czeka ministerstwa.
– Ministerstwa nie są nam wcale potrzebne – przekonywał. – Państwem można spokojnie rządzić bez resortów: kultury, zdrowia czy edukacji i innych. Chcemy zlikwidować zasiłki dla bezrobotnych, płace minimalne i podatki dochodowe. Dzięki ich likwidacji skłonimy ludzi do większego wysiłku i pracy. Spowoduje to większą konkurencję i wyzwoli mechanizmy, które wpłyną na rozwój wolnego rynku. Przybędzie nowych miejsc pracy i zniknie bezrobocie. Będziemy bardziej konkurencyjni w Europie i świecie. Kto chce rozwoju Polski, a nie jej duszenia się, niech głosuje na nas!
Korwin-Mikke podkreślił, że liczy się nie tylko gospodarka i pieniądz, ale także ważna jest etyczna strona postępowania każdego człowieka. Wielu uczestników wychodziło ze spotkania zadowolonych i pełnych wiary w wyborczy sukces ugrupowania.