Dziewczyny z plastyka w dość okrojonej wersji pokazały swoją wersję dramatu Masłowskiej. Wyszło zabawnie, lekko i „jakoś”, czyli – z pomysłem. Chociaż sam spektakl trwał raptem dwadzieścia minut, przygotowania do niego trwały kilka miesięcy.
– Jesteśmy jak najbardziej zadowolone ze swojej pracy, chociaż przyznam, że na próbach miałyśmy pewne opory przed zagraniem niektórych scen – mówi Zuzanna Jadczyk, jedna z młodych aktorek. – Jednak dzięki świetnej atmosferze, stworzonej przez naszych opiekunów, udało nam się przełamać ten wstyd. Jeśli ma się zapał do pracy, efekt musi być udany.
Uczennice mają nadzieję, że w przyszłości uda im się wystawić jeszcze inne teksty współczesnej pisarki, ponieważ jak podkreślają – chociaż są one specyficzne, pracuje się nad nimi bardzo dobrze.