To miał być szybki i łatwy mecz dla jastrzębian. Po pierwszym secie, w którym zdemolowali częstochowian, nic nie wskazywało, że będzie inaczej. Skuteczne bloki duetu Patryk Czarnowski – Simon Tischer pozwoliły gospodarzom szybko uzyskać przewagę (5:1). Zespół Lorenzo Bernardiego sukcesywnie rozbijał rywali zagrywką. Po odbiorze piłki w trybuny posyłali kolejno Michał Kaczyński, powracający po kontuzji Dawid Murek i Miłosz Hebda. Na drugiej przerwie technicznej Jastrzębski Węgiel prowadził już różnicą dwunastu punktów. Rozgrywającego Andrzeja Stelmacha zmienił Marcin Janusz, ale nic się nie zmieniło. Częstochowianie przegrali seta aż 25:7! – Źle weszliśmy w ten mecz – przyznaje Marek Kardos, trener AZS-u. – Rywale bardzo dobrze zagrywali. Każdy z nich swoim serwisem sprawiał nam kłopoty w przyjęciu.
Siatkarze słowackiego szkoleniowca szybko wyciągnęli wnioski z inauguracyjnej odsłony. W drugiej partii gra się wyrównała. W połowie seta akademicy zaczęli grać jak natchnieni i przeważali w każdym elemencie. Wkręt-met miał pierwszą piłkę setową przy stanie 24:15. Goście zdołali zdobyć jeszcze tylko jeden punkt. – Naszą grę uspokoił Dawid Murek, który przez trzy i pół seta zagrał na bardzo wysokim poziomie – twierdzi Kardos.
Jastrzębianie otrząsnęli się w trzecim secie. Na pierwszej przerwie technicznej prowadzili różnicą trzech punktów, a potem dzięki skutecznym atakom Krzysztofa Gierczyńskiego i szczelnym bloku ich przewaga wzrosła do dziewięciu „oczek”. Seta wygrali do 25:17, ale stracili swojego nominalnego libero Damiana Wojtaszka, który zszedł z boiska z urazem dłoni. Z konieczności zastąpił go Michał Kubiak.
Czwartą partię nieco lepiej rozpoczęli gospodarze. Prowadzili jeszcze 11:10, ale potem przewagę zaczęli uzyskiwać częstochowianie. Po asie serwisowym Murka odskoczyli rywalom na cztery punkty (18:14). Do końca kontrolowali już przebieg seta i o tym, która z drużyn awansuje do ćwierćfinału Pucharu Polski, miał zadecydować tie-break.
Rozstrzygającego seta lepiej rozpoczęli jastrzębianie. Prowadzili 4:2. Po zmianie stron to AZS miał minimalną przewagę (8:7). W końcówce decydujące okazały się zagrywki Russella Holmesa, które odrzuciły częstochowian od siatki i pozwoliły gospodarzom postawić skuteczny blok. Wkręt-met przegrał ostatecznie 10:15 i cały mecz 2:3. – Znów przegraliśmy przez własne błędy. Seria ciężkich zagrywek wybiła nas z rytmu – wyjaśnia Kardos.
Jastrzębski Węgiel – Wkręt-met AZS Częstochowa 3:2
(25:7, 16:25, 25:17, 20:25, 15:10)
Jastrzębski: Łasko, Martino, Czarnowski, Tischer, Holmes, Gierczyński, Wojtaszek (libero) oraz Violas, Malinowski, Polański, Kubiak (libero)
AZS: Hunek, Lisinac, Stelmach, Kaczyński, Hebda, Bociek, Piechocki (libero) oraz Murek, Janusz, Marcyniak, Bik (libero)