„Street art w ramach” – bo taką nazwę miała ta pionierska akcja – była pomysłem częstochowskiej artystki Julii Panek. – Pomysł powstał w mojej głowie w ubiegłym roku, kiedy zaczęłam tworzyć swój dyplom licencjacki. Postanowiłam zrobić coś innego, zainteresować czymś nowym profesorów, i przeniosłam pewne rzeczy, które robię na murach, na blejtram. Znam ludzi, którzy malują graffiti, a także wykonują prace na ulicach za pomocą szablonów, i zaprosiłam ich na tę imprezę. Pomyślałam sobie, że mój dyplom może być również ich życiowym dyplomem – mówiła Julia.
Około czterdziestu prac mogliśmy oglądać podczas wystawy, słuchając muzyki, za którą odpowiedzialny był dj Alberd. Pojawiły się prace 11 artystów, między innymi inicjatorki całej akcji Julii Panek, grupy Monstfur, Panasa Tadasa, Adama Żurawieckiego, Mikołaja Sętowskiego, Roberta Jabłońskiego oraz Cezarego Łopacińskiego, od którego trzech płócien rozpoczęła się aukcja. Dynamicznie i z poczuciem humoru poprowadził ją częstochowski raper Familiman. Nie było jednak dużego zainteresowania ze strony kupujących i sprzedanych zostało tylko pięć prac.
Jako pierwsza wylicytowana została „Kobieta mała” autorstwa Panasa Tadasa, a cena tego obrazu, wykonanego stylem graffiti, to 100 złotych. Nabywców znalazły ponadto prace Roberta Jabłońskiego – „Marylin Monroe”, Julii Panek – „Czasem bawię się hałasem”, Konrada Błaszczyka – „Kaczy blat” (wykonana na deskorolkowym blacie), a także praca małej Amelki – „Radioodbiornik”.
Wśród prac znalazła się jedna, która wzbudziła lekkie zmieszanie. Mowa o płótnie Cezarego Łopacińskiego „Chuj ma jaja”, na którym widzimy siedzącego w samym podkoszulku wytatuowanego mężczyznę. Nikt jednak nie zdecydował się kupić tego kontrowersyjnego dzieła, które wycenione zostało na 300 złotych.
– Świetni artyści, świetni ludzie. Szkoda tylko, że tak mało osób z kasą odwiedziło dzisiejszą aukcję. Ze stu procent prac sprzedało się dziesięć procent. Była to jednak pierwsza próba, następnym razem będzie na pewno lepiej. Dzisiejszy wieczór oceniam na cztery z plusem – podsumowała Julia Panek i zapowiedziała wstępnie, że kolejnego wieczoru z uliczną sztuką przeniesioną do czterech ścian możemy spodziewać się za około trzy miesiące.