– Każdego roku w Polsce ucieka z domów kilka tysięcy młodych ludzi – tłumaczy mł. asp. Iwona Ochman, rzecznik prasowy lublinieckiej policji. – Uciekają dzieci coraz młodsze. Zdarza się, że już nawet 10-letnie. Problem dotyczy także nastolatków, czasem tuż przed osiemnastką. Powody ucieczek bywają różne. Zdarza się, że uciekają w obawie przed konsekwencjami, jakie wiążą się z kiepskimi ocenami na świadectwie, dlatego pod koniec roku szkolnego ucieczek przybywa. Czasem jest to sposób zwrócenia na siebie uwagi i tym samym zaimponowania kolegom.
Powodem ucieczki bywają także kłopoty rodzinne. Brak dialogu z dzieckiem czy niedostrzeganie jego problemów – to rodzi u młodych ludzi frustrację. Bezradność oraz strach uniemożliwiają dostrzeżenie rozwiązań innych niż ucieczka. Sytuacje, które dla nastolatka wydają się nierozwiązywalne, dla dorosłych często wydają się błahe i nieważne. Pomyłką jednak jest lekceważenie problemu. Ucieczka z domu to znak, że coś gdzieś jest nie w porządku.
Dzieci uciekają nie tylko z domów patologicznych. Często tzw. „przyzwoici rodzice” – spokojni, porządni, zapracowani – dziwią się, że to ich dziecko uciekło z domu. Uważają, że brak problemów materialnych i doskonałe warunki stwarzane dziecku w domu, to wszystkie czynniki, jakie wiążą się ze szczęściem i jego zabezpieczeniem. Tymczasem z relacji nieletnich wynika, iż uciekają, bo czują się niekochani lub nieakceptowani. Nastolatek potrzebuje zainteresowania, a gdy tego brakuje – ucieka z domu. Chce w ten sposób powiedzieć rodzicom „zauważcie mnie”.
Warto rozmawiać i poświęcić czas. Tylko wówczas dziecko zauważy, że interesują nas jego kłopoty i zmartwienia. Jeśli rodzice unikają szczerych rozmów, uciekają od rozwiązywania problemów, dzieci uczą się od nich, że wygodniej jest uciec od kłopotów niż je rozwiązywać.
Przebywanie „na gigancie” w miesiącach letnich daje większe możliwości znalezienia noclegu i pożywienia. Łupem padają owoce i warzywa na terenie ogródków działkowych. Często nieletni uciekają się do kradzieży w sklepach. Ucieczka z domu naraża dziecko także na szereg innych niebezpieczeństw, m.in.: na „złe towarzystwo”, spożywanie alkoholu czy zażywanie narkotyków.