Wystawa nosi tytuł „Waginatyzm”. Powstała dzięki pomysłowi Iwony Demko – asystentki krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Artystka o szerokich zainteresowaniach jest zafascynowana rzeźbą.
– Zainteresowania waginą rozpoczęły się, gdy przeczytałam opasłą książkę poświęconą tej właśnie tematyce – wspomina Iwona Demko. – Tam obok aspektów biologicznych, autorka opisywała szereg innych zagadnień związanych np. ze starożytnym kultem waginy. Kiedyś ludzie nie wiedzieli skąd biorą się dzieci, nie kojarzyli aktu poczęcia z urodzinami. Oddawali więc kult waginie. Tłumaczyli sobie, że właśnie wagina jest tą „bramą życia”, którą każdy przechodzi w drodze na świat. Moje rzeźby do tego właśnie mają nawiązywać.
Iwona Demko zaprosiła do udziału w wystawie absolwentki i studentki krakowskiej ASP. W gronie twórczyń znalazły się: Dorota Hadrian, Paula Krać, Anna Przybyło, Paulina Stępień, Bernadetta Tajs, Aleksandra Zimny oraz Katarzyna Mordarska. Młode artystki śmiało podejmują szeroko rozumianą problematykę „kobiecości”. Choć każda z nich robi to inaczej i w sobie właściwym stylu. Wspólnie jednak starają się mówić o tematach w niektórych środowiskach wstydliwych. O takich, które lepiej przemilczeć.
– Udział w tej wystawie traktujemy całkiem normalnie. Nie chodziło, bynajmniej o jakąś prowokację czy obrażanie kogokolwiek – tłumaczyły artystki. – Poprzez swoje prace chciałyśmy wyrazić kobiecość. Pokazać jej różne aspekty: piękno, ograniczenia, jakie ze sobą niesie, a także stosunki damsko-męskie.
Artystki prezentują rysunki, odlewy z tworzyw sztucznych wyobrażające różne części ciała kobiet i mężczyzn. Są gobeliny i pluszowe oraz skajowe torsy (damskie i męskie). Jeden z nich, ten męski, jest „workiem treningowym”, tuż obok instalacji leżą rękawice bokserskie…
Na uwagę widzów zasługuje kilkumetrowy warkocz. Został wykonany z drutu aluminiowego. Pnie się od podłogi, aż pod sufit. Trudno przejść obojętnie obok takiej rzeźby…
Wystawa warta jest obejrzenia i już po dziesiątkach widzów uczestniczących w wernisażu oraz ich minach i komentarzach, można wnioskować, że się podoba. Warto skonfrontować dotychczasowy punkt widzenia i własne wyobrażenia z krakowski artystkami. Choć temat wystawy może nie jest łatwy (dla niektórych być może jest nie do zaakceptowania), to jednak kunszt, jaki artystki włożyły w wykonanie poszczególnych elementów plus pomysłowość, jaka im towarzyszy – są warte doceniania. Ponoć zderzanie własnych wyobrażeń z poglądami innych jest katalizatorem postępu ludzkości, tym bardziej, że nic co ludzkie nie jest nam obce…
Zainteresowani mogą oglądać wystawę do 8 marca (Centrum Promocji Młodych, Willa Generała al. Wolności 30).