Zgłoszenie o pożarze straż pożarna przyjęła chwilę przed godziną 18. Płonęła hala produkcyjna przy ulicy Partyzantów. Nad Myszkowem unosiły się kłęby dymu. Właściciele hal sąsiadujących z płonącym obiektem (m.in. zakładu produkcji obuwia) robili co mogli, by ratować pozostawione w magazynach towary. Rozpoczęli ewakuację. Strażacy toczyli w tym czasie zaciekłą walkę z ogniem. – Sytuacja jest trudna do opanowania za względu na znajdujące się w środku pojemniki z paliwem i olejem opałowym, ogień dotarł do nich – relacjonował chwilę po godzinie 18. dyżurny myszkowskiej straży pożarnej.
Na miejsce dotarło blisko 30 zastępów straży pożarnej. Dopiero po godzinie 20. ogień udało się opanować, ale nie ugasić. Przed godziną 21 dyżurny wyjaśniał: Trwa dogaszanie, na szczęście nie ma ofiar w ludziach.
W tej chwili nie wiadomo co było przyczyną wybuchu pożaru. Strażacy nie chcą spekulować. – Tym zajmie się biegły – tłumaczy dyżurny straży pożarnej w Myszkowie. Nie jest też znana wielkość strat. Licząca około 1200 m kw. hala spłonęła prawie doszczętnie.
55