Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego przeprowadził kurs pierwszego stopnia, dotyczący języka migowego dla części swoich pracowników. Dlaczego? Bo od kwietnia tego roku funkcjonuje ustawa o języku migowym i innych środkach wspierania komunikowania się, która obliguje samorządy terytorialne do wsparcia niesłyszących mieszkańców.
– Szkolenie prowadzone było tylko dla naszych urzędników, a dodatkowo dla przedstawicieli delegatury z Częstochowy i Bielska-Białej – informuje Witold Trólka z Biura Prasowego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego.
Uczestnicy szkolenia poznali alfabet języka migowego oraz kilkaset podstawowych słów i zwrotów. Kadry przeszkolił Mirosław Koperwas, tłumacz przysięgły i nauczyciel języka migowego, od przeszło dwudziestu lat pośredniczący w komunikacji pomiędzy osobami słyszącymi a niesłyszącymi.
– Dzięki temu urzędnicy nie tylko będą obsługiwać niepełnosprawnych klientów z wyższą kulturą, ale też pozbędą się barier w komunikacji z takimi osobami – argumentuje Koperwas.
Czy rzeczywiście? Jak to wygląda u nas…
W częstochowskim magistracie taką umiejętność posiadają – lub raczej posiadały – dwie osoby. Jedna z nich, Joanna Rozner-Kołodziej, szkolenie przeszła osiem lat temu i raczej niewiele pamięta…
– Z językiem migowym jest tak, że jak się go nie używa, to się zapomina. Nauczono mnie 2,5 tys. znaków i był to zakres podstawowy. Być może potrafiłabym porozumieć się w podstawowych kwestiach, ale jeśli przyszłoby do załatwienia urzędowych spraw, jak choćby pozwolenia na budowę, byłoby już gorzej, bo kurs nie obejmował specjalistycznego słownictwa – przyznaje Joanna Rozner-Kołodziej.
Niesłyszących petentów jest niewielu, ale jakoś pomóc im trzeba…
Zdaniem urzędniczki osoby z problemami słuchu nie pojawiają się w naszym urzędzie często, stanowiąc nieznaczny odsetek ogółu petentów. Ci, którzy przychodzą, zazwyczaj pojawiają się w asyście bliskich osób, więc rzadko proszą o pomoc urzędników.
– W moim wydziale jest to może jedna osoba na miesiąc. Oczywiście, nawet jeśli przychodzi tylko jedna osoba miesięcznie, trzeba jej pomóc i jakoś załatwić sprawę – dodaje urzędniczka.
Gdy urzędnik, kartka i długopis zawiodą – sięgnij po wideofon
Jeśli zawodzi podstawowa forma komunikacji w takim przypadku, czyli… kartka i długopis, najlepiej udać się do wideofonu, znajdującego się w biurze obsługi klienta Urzędu Miasta w Częstochowie. Aby z niego skorzystać, wystarczy znać polski język migowy. System jest prosty. Petent za pośrednictwem kamery przedstawia w języku migowym swoją sprawę. Miganie widzi tłumacz, który przez słuchawkę przekazuje komunikat urzędnikowi. Informacja zwrotna przekazywana jest w analogiczny sposób – tłumacz do kamery miga osobie z wadą słuchu instrukcje przedstawione przez pracownika obsługującego okienko.
Co do tego, że urządzenie jest pewniejsze dla niesłyszących, nie pozostawiają złudzeń sami urzędnicy… – Myślę, że tłumaczenie profesjonalisty to sposób bezpieczniejszy niż obsługa niesłyszącego mieszkańca przez urzędnika po krótkim kursie. Jeszcze byśmy coś pomylili… – podsumowuje Rozner-Kołodziej.