Miał to być niezwykle emocjonujący mecz i od pierwszych minut wszystko na to wskazywało. Początek był bardzo wyrównany i obie drużyny zdobywały punkt po punkcie. Dopiero przy stanie 9:9 sytuacja się zmieniła. Po dwóch prostych błędach zawodniczek z Częstochowianki, SPS wyszedł na prowadzenie. Zawodniczki AJD w tym momencie wyraźnie się pogubiły, a w ich grze zapanował chaos. Koleżankom z drużyny nie była w stanie pomóc doskonała postawa, jaką prezentowała Wiesława Siuda. Drużyna AJD dopiero przy stanie 15:18 uporządkowała grę i zaczęła odrabiać straty.
W końcówce partii więcej szczęścia miała drużyna SPS, która po ładnej wymianie, prowadziła 20:23. Okazało się jednak, że więcej zimnej krwi i woli walki mają zawodniczki Częstochowianki. Pierwszy set zakończył się wynikiem 27:25.
Drugi set nie był już tak wyrównany. Od początku zawodniczki z AJD Częstochowianka zdobywały i utrzymywały dwupunktowe prowadzenie. Przy stanie 14:13 perfekcyjnie zaczął funkcjonować blok, w wyniku czego zawodniczkom z SPS gra przestała się całkowicie układać. Wiera Siuda była kolejnym atutem Częstochowianki. Zawodniczka bezbłędnie atakowała i set zakończył się wynikiem 25:14.
Trzeci set był właściwie powtórką drugiego. Ula Jędrys-Szynkiel, pomimo kilku ładnych ataków nie dawała rady przebić się przez szczelny blok zawodniczek z AJD. Nie pomagały także zmiany wprowadzane przez Jakuba Kuziorowicza, trenera SPS-u. Ostatni set zakończył się wynikiem 25:15, a cały mecz wygrała 3:0 Częstochowianka.
– Obawiałem się trochę tego meczu. Na szczęście bardzo dobrze funkcjonował blok i cały mecz ułożył się po naszej myśli – powiedział po wszystkim Adam Łyczko, trener Częstochowianki.
AJD Częstochowianka – SPS Politechnika Częstochowska (3:0)
(27:25, 25:14, 25:15)