Meczem charytatywnym siatkarze włączyli się w akcję UNICEF „Umieram z głodu”. Inicjatywę docenili licznie zgromadzeni kibice. – Gdy siatkarze nasi grają, to dzieci pełne brzuszki w Czadzie mają – głosił jeden z transparentów.
Obie drużyny zagrały w dość eksperymentalnych składach. W zespole Skry Bełchatów obok Daniela Plińskiego i Mariusza Wlazłego wystąpili tenisista Jerzy Janowicz i Zygmunt Chajzer oraz Kacper Piechocki i Srecko Lisinac – obaj z Wkrętu Metu AZS. Częstochowskich akcentów nie zabrakło także w drużynie Reprezentacji Polski. Grali Andrzej Stelmach, Miłosz Hebda i Mariusz Marcyniak.
Spotkanie zostało rozegrano według nowej formuły. Kibice obejrzeli aż osiem setów. Każdy był grany do 15 punktów. Mecz zakończył się zwycięstwem Reprezentacji Polski 5:3.
– Trochę długo liczyło się te sety. Wydawało mi się, że mecz się nieco dłuży. Wiemy już przynajmniej tyle, że jeden set trwa od 13 do 15 minut – mówi Ryszard Bosek, dyrektor sportowy Wkręt-metu AZS.
– Atmosfera była fenomenalna. Całe szczęście, że przeżyłem. To, że siatkarze pomagali, było na pewno przydatne – twierdzi Jerzy Janowicz, który w międzyczasie umówił się ze szkoleniowcem kadry narodowej na tenisa ziemnego.
Niemal całe spotkanie w drużynie Reprezentacji Polski zagrał Piotr Gruszka, który w pewnym momencie musiał zastąpić Michała Winiarskiego. Zawodnik Skry doznał drobnego urazu. – Graliśmy dla dzieci i to jest najważniejsze – zauważa Gruszka. – Im dłużej trwał mecz, tym wyglądał bardziej poważnie.
W trakcie imprezy zlicytowano m.in. rakietę Jerzego Janowicza i koszulkę FC Barcelony. Ostatnim punktem był koncert zespołu Enej.
Skra Bełchatów – Reprezentacja Polski 3:5
(15:10,15:10, 12:15, 15:12, 11:15, 13:15, 13:15, 10:15)