Na początku lipca tego roku informowaliśmy, że podczas prac prowadzonych przy Bazylice Archikatedralnej pw. Świętej Rodziny przy ul. Krakowskiej robotnicy natrafili na ludzkie szczątki. Wówczas od prokuratora, który przybył na miejsce znaleziska, dowiedzieliśmy się, że pochodzą one najprawdopodobniej z początku września 1939 roku. W miejscu, w którym je znaleziono, znajdowały się rowy przeciwlotnicze, gdzie najprawdopodobniej Niemcy przetransportowali zwłoki pomordowanych mieszkańców miasta. Wtedy też wszczęto prokuratorskie śledztwo w tej sprawie.

21 października IPN rozpoczął ekshumację ofiar niemieckich mordów. Obecny na miejscu tych prac Adam Siwek, dyrektor Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN, mówił, że głównym celem jest godny pochówek ofiar zbrodni niemieckich. Niewykluczone też, że jeśli zajdzie taka możliwość, IPN podejmie się próby identyfikacji zwłok.

Na razie nie wiadomo, ile ciał może znajdować się w obrębie placu przed katedrą. IPN szacuje, że w tym miejscu może być ich kilkadziesiąt. Prace ekshumacyjne mają potrwać około dwóch tygodni. Później szczątki zamordowanych będą złożone w kwaterze ofiar zbrodni niemieckich na cmentarzu Kule. 

Zbrodnia dokonana 4 września 1939 roku w Częstochowie była jedną z najkrwawszych w kampanii 1939 roku. Żołnierze Wehrmachtu i funkcjonariusze SS urządzali na ulicach łapanki. Pędzili ludzi w wyznaczone miejsca koncentracji (m.in. plac przed katedrą, ulica Strażacka, obecny plac Biegańskiego oraz plac Daszyńskiego). Przed katedrą strzelano w zbity tłum ludzi z karabinów maszynowych, przed ratuszem zabijano pojedynczymi strzałami w tył głowy. Zginęło ponad 600 mieszkanek i mieszkańców Częstochowy, a także okolicznych miejscowości (choć prawdopodobnie liczba ofiar jest znacznie większa). Ta zaplanowana, metodycznie przeprowadzona akcja sterroryzowania bezbronnej ludności miasta nie była niczym uzasadniona, Częstochowa nie stanowiła bowiem ogniska oporu.

Źródło: własne