Strona główna Archiwum 2011 - 2013 Volta ao Mundo – sześciomiesięczna podróż motocyklami do serca Brazylii (video)
Mają trzy wielkie pasje. Jedną jest Capoeira - brazylijska sztuka walki. Drugą jest miłość do motocykli. Ostatnia to pasja do przygody. Postanowili wszystko połączyć i zorganizować niesamowitą wyprawę do Brazylii, do miasta Salvador w stanie Bahia. To właśnie tam Capoeira ma swoje korzenie. Maciej Wojnar „Max” oraz Łukasz Jastrząb „Jastrab”. Przeczytajcie, co mówią o swojej wyprawie.

Kamil Kacperak: Skąd wziął się pomysł na tak nietypową podróż? 
Łukasz „Jastrab” Jastrząb: Decyzja o wyjeździe była raczej spontaniczna. Pomysł w naszych głowach urodził się w okolicach kwietnia zeszłego roku. Byliśmy wtedy na pokazie Masters of Shaolin – to był taki pokaz kung-fu w Pałacu Kultury w Warszawie. Wtedy właśnie zachciało się nam takich troszeczkę egzotycznych podróży. Trenujemy razem Capoeirę – jest to naszą pasją. Drugą naszą pasją są motocykle. Stwierdziliśmy, że fajnie byłoby to połączyć w jakiejś jednej, wielkiej akcji. Stwierdziliśmy, że fajnie byłoby odwiedzić Brazylię i że dojedziemy tam na motocyklach. Początkowo miała to być tylko Azja, ale ostatecznie stwierdziliśmy, że przejedziemy przez całą Azję i dotrzemy do Brazylii. 

KK: Jak wyglądały wasze przygotowania do tej wyprawy od strony logistycznej, sponsorskiej? 
Maciej „Max” Wojnar: Nie jest łatwo przygotować taką wyprawę. Okazało się, że rok czasu to okres niewystarczający. Został nam ostatni tydzień. Teraz dopinamy wszystkie sprawy związane z patronatami, ze sponsorami, którzy wspierają naszą wyprawę udostępniając swój sprzęt do testów i wspierając finansowo. Nie jest to wszystko łatwe, ale na pewno się nam uda.
Jastrab: Jest to w każdym bądź razie możliwe. Jesteśmy dumni z tego, że udało nam się pozyskać sponsorów. Mamy tak, jak powiedział Max, sponsorów zapewniających zaplecze sprzętowe. Mamy także sponsorów stricte finansowych i co ciekawe udało nam się pozyskać sponsorów z branży górniczej i z informatycznej. Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że takie firmy nie powinny być zainteresowane naszą wyprawą. Okazuje się, że jednak są i chcą pomóc… i oczywiście pokazać się przy okazji takiego fajnego i dużego wydarzenia.

KK: Jak wyglądały wasze przygotowania kondycyjne? Ja spróbowałem sobie obliczyć ile średnio dziennie będziecie pokonywać i wyszło mi, że około 200 km. Biorąc pod uwagę czas, pół roku, to taka wyprawa będzie raczej męcząca. 
Max: Przygotowanie kondycyjne jest tutaj kluczowe. My czujemy się mocno w tej kwestii. Cały czas ćwiczymy Capoeirę, ale dodatkowo musieliśmy się przygotować pod kątem jazdy na motorze, utrzymania się w jednej pozycji, utrzymania koncentracji, jazdy w trudnym terenie. Będziemy się starać odpoczywać gdzie się da, tak by realizować odcinki zgodnie z planem.
Jastrab: Wiadomo, że nie będziemy jechać cały czas. Będziemy pokonywać około 160 do 200 km dziennie. Będą takie momenty, że zrobimy tych kilometrów 600, żeby później przez parę dni odpocząć. Będziemy się starali wygospodarować przez te pół roku czas tak, żeby mieć kilka dni na relaks. 

KK: Czy wszystkie potrzebne Wam do wyprawy rzeczy będziecie wieźć na motocyklach, czy macie jakieś logistyczne wsparcie?
Jastrab: Istotą wyprawy jest to, że jedzie dwóch facetów i muszą sobie oni poradzić samemu. Mamy części, które mogą się popsuć, mamy opony. Jesteśmy przygotowani na różne problemy, ale liczymy na to, że uda się sprawnie i bez przeszkód osiągnąć cel podróży. Liczymy, że uda nam się docierać od serwisu do serwisu na przegląd motorów i że będzie wszystko w porządku.
Max: Wyprawa ta jest dla nas wielkim wyzwaniem. Nigdy nie byliśmy na takiej wyprawie. Mieliśmy oczywiście krótsze, ale głównie szosowe. Myślę, że teraz dostaniemy bardzo w kość, ale w zasadzie na to liczymy (śmiech). Jesteśmy gotowi.

KK: Jak przyjęto w Brazylii Wasz pomysł – dwóch polaków jedzie przez 34 tys. km do kolebki Capoeiry…
Max: Przez cały czas, kiedy zajmuję się Capoeirą nikt nie wpadł na taki pomysł. Jest to nasza autorska koncepcja, którą realizujemy już od następnego tygodnia. Mistrzowie i profesorowie w Brazylii, którzy dowiedzieli się o naszym projekcie są pod wrażeniem – nigdy nie słyszeli o podobnej akcji. Czekają na nas.

KK: Ja tylko na zakończenie naszej rozmowy mogę życzyć Wam powodzenia w realizacji swoich pasji. Mam nadzieję, że wszystko się uda i po Waszym powrocie będziemy mogli się spotkać i opowiecie nam o swoich przygodach.
Jastrab: No jasne. Na pewno się spotkamy i opowiemy o podróży. Zapraszamy także na naszą stronę – http://voltamundo.pl. Będą tam relacje z naszej wyprawy, zdjęcia. Jesteśmy także na facebooku – Wyprawa.VoltaAoMundo. Oglądajcie, sprawdzajcie i kibicujcie.
Max: Pozdrawiamy wszystkich częstochowian i czytelników wCzestochowie.pl

Aktualności z Częstochowy i regionu.
Sport, wydarzenia, kultura i rozrywka, komunikacja, kościół, zdrowie, konkursy.

Patronaty

© 2025 Copyright wczestochowie.pl